Wiem, wiem, wiem Wiem, że kochasz mnie tak samo jak nienawidzisz Wiem, że kochasz mnie tak samo jak nienawidzisz, nienawidzisz Wiem, że kochasz mnie tak samo jak nienawidzisz, nienawidzisz ♪ Nad nami niebo w kolorze ciemnego indygo Na nim plamki dawno martwego już światła Do cumowania wybrałeś inny port Przestałeś wracać do martwego już miasta Niedługo stanę się dla Ciebie tak obca Że może znów zacznę Ci się podobać Nieodwracalne w skutkach wypluwamy słowa Nienawiść można przedawkować Obezwładniłeś mnie, jestem jak liść na wietrze Wypuść powietrze z ust, polecę dokąd zechcesz Wiem, że kochasz mnie tak samo jak nienawidzisz, nienawidzisz Wiem, że kochasz mnie tak samo jak nienawidzisz, nienawidzisz Przez szklane ściany próbuję przebić się Ale strach rzucić kamieniem Pokrywa słoja tłumi każdy dźwięk W pory ciszy boję sie nawet usłyszeć siebie Nocne potoki słów zamieniły się w strugi łez Wolisz ten drugi brzeg Mnie to nie interesuje, Ciebie nie obchodzi też Zrobisz jak uważasz i będzie jak chcesz Królem życie chciałeś zostać, zostawiasz tron Bez słowa wychodzisz, zostań, mówi mój głos Podpowiada mi serce, odejdź krzyczy moja głowa Bo nienawidzę Cię i kocham Obezwładniłeś mnie, jestem jak liść na wietrze Wypuść powietrze z ust, polecę dokąd zechcesz Wiem, że kochasz mnie tak samo jak nienawidzisz, nienawidzisz Wiem, że kochasz mnie tak samo jak nienawidzisz, nienawidzisz Wiem, że kochasz mnie tak samo jak nienawidzisz, nienawidzisz Wiem, że kochasz mnie tak samo jak nienawidzisz, nienawidzisz