Pojechał na pole Napotkał pachole A z pola powraca Ksiądz babę obraca! Rozgniewała się żona na męża Wzięła pieniążki i poszła do księdza Mój dobrodzieju, Ty doradź mi temu Co ja uczynić mam mężowi swemu? ♪ Wstańże rano, a choć o północy Zagotuj wody i wyparz mu oczy Wyparz mu oczy, połam jemu nogi I przewlecz jego hen przez cztery progi ♪ Tam za lasem, za leszczyną Tańcował ksiądz z gospodynią Kurek zapiał, pies zaszczekał Ksiądz ci pierdnął, jak uciekał Tam za lasem, za leszczyną Tańcował ksiądz z gospodynią Kurek zapiał, pies zaszczekał Ksiądz ci pierdnął, jak uciekał ♪ Przeprowadźże go przez cztery progi Niechże poczuje połamane nogi Przez cztery progi i przez cztery kije Napatrz się mężu jako żona bije ♪ Tam za lasem, za leszczyną Tańcował ksiądz z gospodynią Kurek zapiał, pies zaszczekał Ksiądz ci pierdnął, jak uciekał Tam za lasem, za leszczyną Tańcował ksiądz z gospodynią Kurek zapiał, pies zaszczekał Ksiądz ci pierdnął, jak uciekał ♪ Mało od jezioreczka kania wodę pije! Ojej, szósta ta godzina, żona męża bije! ♪ Rozgniewała się żona na męża Wzięła pieniążki i poszła do księdza A weźże świeczki, wypal jemu oczy Pójdziesz gdzie zechcesz czy we dnie czy w nocy