Jeszcze dzień, jeszcze dwa wszystko się odmieni Wszystko się ułoży jak w kartach A na razie choć czekamy jutra jak zbawienia A na razie w tygodniowym rachunku sumienia Rozgrzeszamy się z poniedziałku Jeszcze dzień jeszcze dwa, ktoś tu do nas przyjdzie Ktoś tu przyjdzie, zbyt długo czekamy A na razie róbmy co do nas należy A na razie, kark jeszcze nisko zginając Starych bogów w progu witajmy Jeszcze dzień, jeszcze dwa, gdy nie braknie nam wiary Zawrócimy do źródeł rzeki rwące A na razie bezpiecznie płyniemy na fali A na razie marząc o gorącym źródle Zażywamy kąpieli gorącej Jeszcze dzień jeszcze dwa, tak mijają lata Ziemia wciąż się kręci dokoła My płyniemy z falą na północ, południe Unoszeni wiarą, że może już jutro Ujście rzeki okaże się źródłem I choć starych bogów zastąpili nowi To i tak kark po staremu się zgina Od poniedziałku co trwa do soboty I jak dawniej zbyt wcześnie rano się zaczyna Tą samą modlitwą Że może już jutro wszystko się odmieni Ułoży jak w kartach Więc będziemy czekać jutra jak zbawienia Od samego rana aż do końca świata Więc będziemy czekać jutra jak zbawienia Od samego rana aż do końca świata