Dlaczego mi nie powiedzialas Ze moge nie dac sobie rady Ze wolno mi popelnic blad? Tato Dlaczego nigdy nie mowiles Ze zycie bedzie tak zawile I ze mnie moze znosic prad? Warszawa chwilowo znow dla mnie jest... duzo za duza Mamo Choc nigdy mnie nie uderzylas Ja ciagle mam w pamieci sile Jaka ma Twoj karcacy wzrok Tato Ja wszystkich moich wielbicieli Porownywalam do Ciebie Moze dlatego zle mi szlo? Warszawa chwilowo znow dla mnie jest... duzo za duza Mamo Dlaczego sie nie malowalas? Przez Ciebie nie potrafie wcale Skutecznie sprzedac sie Tato To Twoja wina jest bezsprzecznie Ze pozostaje ciagle dzieckiem I niedorastac mi sie chce Warszawa chwilowo znow dla mnie jest Warszawa jest, duzo za duza jest, MAMO...! Duzo za duza jest, duzo za duza Warszawa jest, duzo za duza jest Duzo za duza jest, duzo za duza Warszawa chwilowo znow dla mnie jest... duzo za duza