Mmm, Friz... Chcą nam mówić co jest mądre Co głupie, co wygodne? Masz hajs to na zakupy jedziesz zmienić sobie Porsche Ja kleję nową zwrotkę Jak trzy-szóstkę na boksie Wiesz brzmi to wiarygodnie Już kojarzy cały blok mnie Posypane masz na stole głąbie Uważaj, bo Cię może koleś to za bardzo wciągnie Nie daj się ponieść bombie Nie daj się poryć ziombel Koszmary mam okropne Dym, opary w szarym oknie Dodaje mi to mocy, że nie wierzysz we mnie Chcę widzieć Twoje oczy, kiedy niecne plany spełnię Pamiętne noce, dni mijały nam wtedy na emce Pamiętam jak Cię wyjebało tak po jednej kresce, oh Proszę zabierz mnie stąd Poszedł po więcej ziom Problemy wiecznie bo Ktoś mniej, ktoś więcej (joł) Po swoje szczęście, po swobodę, bo zdrowie pierdolę I całe szczęście swoje robię, resztę też pierdolę (jebać) Bo taki jestem i nie skumasz tego koleś Tu farmazony wszędzie i te suki przerobione Weź lepiej mi wytłumacz kto tu serio jest potworem Biorę Ciebie w cudzysłowie, kim w ogóle kurwa jesteś głąbie? Swoje zrobię, no a potem wiesz, ziom Wiem ze tego słuchasz no i puszczasz to koleżkom (wait boy!) Kurwy ciągle węszą Niech Cię nie zgubi pewność No bo Ciebie także w końcu jebną Chcą nam mówić co jest mądre Co głupie, co wygodne? Masz hajs to na zakupy jedziesz zmienić sobie Porsche Ja kleję nową zwrotkę Jak trzy-szóstkę na boksie Wiesz brzmi to wiarygodnie Już kojarzy cały blok mnie Chcą nam mówić co jest mądre Co głupie, co wygodne? Masz hajs to na zakupy jedziesz zmienić sobie Porsche Ja kleję nową zwrotkę Jak trzy-szóstkę na boksie Wiesz brzmi to wiarygodnie Już kojarzy cały blok mnie Widziałem typa, pospinany - żadna nowość W takim stanie to by wygrał nawet beef'a ze Stonogą Zweryfikuje ulica mówił Seba: "Cho na solo" Miałbym tydzień z pizdą chodzić W sumie chuj to żadna nowość Od niedzieli do niedzieli Przy tym siedzisz, znów to samo patrz Nie za wiele się zmieni jeśli, jeśli Ty nie zmienisz tego sam Musisz w siebie wierzyć, przezwyciężyć ten jebany strach Mamy czas, cały świat czeka, żeby zrobić "wow" Gdzie nasze maniery? Poszły przejść się Chodzimy pomieleni Chyba czas zmienić podejście Widziałem różne sceny Wierz mi przeżyć tego nie chcesz Wy dalej uwięzieni w tym małym świecie jesteście Mój łeb nawiedza demon, który ciągle szepcze coś Kiedyś nastanie przełom, people please make the noise Zabiorę tych co wierzą, że istnieje lepszy ląd Kiedyś to zrozumieją, poddać się to wielki błąd Chociaż wiecznie błądzę Równie często bombię Potknę się - nie sądze Nie ucz mnie, co mądre Nie zaglądaj w portfel Bo Ci jebnę w mordę Nie mów też co modne Ani co wygodne, jest... Chcą nam mówić co jest mądre Co głupie, co wygodne? Masz hajs to na zakupy jedziesz zmienić sobie Porsche Ja kleję nową zwrotkę Jak trzy-szóstkę na boksie Wiesz brzmi to wiarygodnie Już kojarzy cały blok mnie... Mmm, Friz...