Jechaliśmy po piątej do studia, wiesz I przez te warunki to była dosyć mocna akcja Ja się obudziłem w trakcie To jak tu widziałem tylko twoje wiadomości Mówię, ooo japierdole Moknę w deszczu sam Piszę wiersze o poranku, trochę bólu daj, bym czuł więcej W głębi mieszkam sam Moje serce tli imionami barw, malując świt Każda plama na honorze szczerzy złote kły Ja przy stole z demonami mnożę kwit Wszystko jest zaplanowane, to jak MTV Ciepłe światło w moim oknie, ciężar powiek Zabawmy się dziś w Boga, niech mówią, że to my Kąpiele w tych obłokach, przeszywający świt Dryfujący w obłokach, niech mówią, że to my Czule całując słowa, nie zażywając ich ♪ Moknę w deszczu sam, parasolka się otwiera Moja miła zna każdy szczegół W oczach błyszczy żar, płomień spowija wieko Mokra para unosi się w powietrzu Zmęczony myślami, prawda koi ból Szukam sedna tego biegu, w moich dłoniach Trzymam dar tych chwil, biegiem po nowy rozdział Unosi mnie drogi płaszcz, dotykam nieba Zabawmy się dziś w Boga, niech mówią, że to my Kąpiele w twoich oczach, przeszywający świt Dryfujący w obłokach, niech mówią, że to my Czule całując słowa, nie zażywając ich Zabawmy się dziś w Boga, niech mówią, że to my Kąpiele w twoich oczach, przeszywający świt Dryfujący w obłokach, niech mówią, że to my Czule całując słowa, nie zażywając ich