Nie znam umiaru Uczucie obezwladnia mnie Na pierwszy rzut oka Mówisz, że nie jest źle Nie znasz sytuacji I nie wiesz prawie nic, A w twoich oczach widzę, że Liczysz się ty Nie raz mówiłeś złap mnie za rękę, podaj dłoń To stara śpiewka i w dniu dzisiejszym puszczam ją Skończony temat, skończona gra I koniec nas Koniec nas Jak najdalej chcę być Byś już nie mógł mi Wyrządzić choć jednej Z najgorszych krzywd Widzę w tobie ten sam Fałszywy błysk Teraz już pewność mam Nie z taką osobą chcę być Nie z taką osobą chcę być Pokusa losu Widzisz jak to jest Nie zawsze musisz mieć to Czego właśnie chcesz Słaba ironia, jak i cały sen Spróbuj zrozumieć, że Zatracam się Niektóre słowa zatonęły w morzu kłamstw Chcesz je wyłowić lecz, tak naprawdę nie masz jak Zostanie pustka, dodatkowo w sercu żal Pełni białych plam Jak najdalej chcę być Byś już nie mógł mi Wyrządzić choć jednej Z najgorszych krzywd Widzę w tobie ten sam Fałszywy błysk (błysk) Nie z taką osobą chcę być Był taki ktoś Jak przyjaciel chciał dla mnie być Dzisiaj korozja zżera Blachę Zaczyna gnić Miał być jak stal Dziś jak pył, gardzę nim Żałosny typ Zero perspektyw (marny styl) Nie ma ciebie Nie chce o tobie słyszeć już Rzuciłeś kłamstwa Ja przerywam ciszę brud Rzucam za siebie Nim staniesz się mężczyzną Upłynie wiele lat Zwykła (aaaa) Jak najdalej chcę być Byś już nie mógł mi Wyrządzić choć jednej Z najgorszych krzywd Widzę w tobie ten sam Fałszywy błysk (błysk) Nie chce być, taka jak ty Jak najdalej chce być Widzę w tobie ten sam Fałszywy błysk (błysk) Nie chce być, taka jak ty