W białych zim, białych wierszach
Złotych sierpnia pokojach
Moja miłość największa
Nie wie nic, że jest moja
Czas ją syci jak wino
Wyobraźnia upiększa
Moją miłość jedyną
Moją miłość największą
I nic nie powiem jej, broń Boże, nie powiem nic umyślnie
Bo póki milczę, to ją mnożę, gdy wyznam wszystko, pryśnie
Więc nie wyśpiewam mej miłości, niech nie wie, co się dzieje
I nieświadoma swej piękności niech w myślach mych pięknieje
♪
W białych zim, białych wierszach
Złotych sierpnia pokojach
Moja miłość największa
Nie wie nic, że jest moja
Czas ją syci jak wino
Wyobraźnia upiększa
Moją miłość jedyną
Moją miłość największą
♪
Może kiedyś, po latach
Jednak szepnę nieśmiało
"Kiedyś, tamtego lata strasznie Panią kochałem"
A Ty przerwiesz w pół zdania
Me wyznania zabawne
"I ja Pana kochałam, wtedy latem i dawniej"
I nic prócz małej chwilki żalu nie złączy nas, kochana
W tym dziwnym życiu, śmiesznym balu miłości niewyznanych
Bladym tancerzom gra cichutko orkiestra salonowa
A pod orkiestry każdą nutką podpisać można słowa
♪
W białych zim, białych wierszach
Złotych sierpnia pokojach
Moja miłość największa
Nie wie nic, że jest moja
Czas ją syci jak wino
Wyobraźnia upiększa
Moją miłość jedyną
Moją miłość największą, największą, największą
Moja miłość jedyna
Nie wie nic, że jest moja, jest moja, jest moja
Moja miłość jedyna
Moja miłość największa, największa, największa
Największa, największa, największa, największa
Поcмотреть все песни артиста