Hej szła dzieweczka ciemną doliną Hej szła tam gdzie wzywał ją on Hej przystanęła nad mogiłą Rozpaczy łzy skropiły ją Hej kaj twe łocy miły Janiczku Co serce skradły na wieki juz Jo bych cartowi duse łoddała Bylebyś wrócił był ze mną tu Hej hej Serce bolało gdy cię kochałam Serce wciąż boli gdy ciebie brak Wojenka chłopcze ciebie zabrała Został po tobie czerwony kwiat Halny wiatr niesie twoje wołanie Które wyrwało się z piersi tej Ją obdarzyłam swoim kochaniem Tatrzański wietrze przez wieki wiej Slochała dziewka tak nad mogiłą Wtem usłysała za sobą głos Młodzianin w cerni stał za dziewcyną "Dam ci co chcesz daj mi swój los" Dziewka nieufna wnet zaufała Wsakze Janicek losu jej wart Słuchać matecki swojej nie chciała Po los jej łapy wyciągnął cart Hej hej Diabeł umowy swojej dotrzymał Janiczek znów przed dziewką stał Biały jak śnieg bez iskry życia Z ust mu się sączył wężowy jad Krzyk przeraźliwy poniósł się echem Mara zniknęła dziewczyna też Czart się zanosi perlistym śmiechem Nad leśnym grobem mokrym od łez