Znów patrzę w tył, a biegnę w przód Życie na wyciągnięcie rąk, wyciągnięcie nóg 22 lata jestem tu Czy mam wyciągnąć nogi, żeby przejść przez próg? To wszystko takie łatwe niby Każdy chce Ci wskazać drogę, a własnej to już sam nie widzi Moje życie od dzieciaka jak labirynt Korytarze prowadzą pewnie do jakiejś zdziry Mój ziom ćpa i się nie może oderwać Dobrze, że nigdy nie tknąłem z nim ścierwa Jestem na starcie widzę metę w oddali Rozgrzałem się dobrze, ale się nie chcę podpalić Z każdym kolejnym dniem coś we mnie pęka Dlatego niewyraźny jest obraz mego wnętrza Przez to mam w głowię straszny burdel Ale czasem na kolana pada nawet najtwardszy skurwiel To moja młodość i nie chcę jej spieprzyć A zawsze chciałem mieć więcej od reszty Życie byłoby lżejsze bez presji Ale czy byłoby lepsze bez presji? To moja młodość i nie chcę jej spieprzyć A zawsze chciałem mieć więcej od reszty Życie byłoby lżejsze bez presji Ale czy byłoby lepsze bez presji? Zaciskam zęby, bo chcą żebym gryzł ziemię Jedyne co po nich zostanie to milczenie Budzę się twardszy, gdy nastaje dzień Budzę się tam gdzie umarli rzucają cień Żyje się raz, licz na siebie, sam się rozliczaj Bądź dzielny, nie jesteś jeden - matematyka życia Ci daje w kość mało wiem o życiu Zapytaj tych co mieli przeszczep szpiku Na barkach własne życie - chcemy rządzić światem Litera "S" na kręgosłupie czy na klacie? Nie zbawię świata, wolę wypić browar jakiś Dają mi morały, a dostaję moralniaki Miej rękę na pulsie, musisz się ciągle starać Miałem rękę na pulsie jak trafiałem do szpitala I mam w dupie prawdę wpychaną na siłę Teksty prawdziwe choć je wymyśliłem To moja młodość i nie chcę jej spieprzyć A zawsze chciałem mieć więcej od reszty Życie byłoby lżejsze bez presji Ale czy byłoby lepsze bez presji? To moja młodość i nie chcę jej spieprzyć A zawsze chciałem mieć więcej od reszty Życie byłoby lżejsze bez presji Ale czy byłoby lepsze bez presji? (Presji, presji...) Jak jesteś sam dorastasz szybciej jak na sterydach Bez pomocnej dłoni musisz się jakoś trzymać Na szczęście jest ze mną cała rodzina Jestem szczęśliwy, że mam się do kogo odzywać Kobiety, tak często o nich gadam w rymach Bo weszły mi z brudnymi butami na biały dywan Czasem nie wiem co widzę w tych głupich cipach Wchodzę do tej samej rzeki i udaję, że nie umiem pływać Oszukałem wiele z nich i nie smuci to mnie, że Za niedługo to wróci do mnie Młodość daje możliwości, też to widzisz? Ale trzeba wybrać najlepsze z możliwych Jak jest u mnie, dalej grubo Leki uspokajające zapijane wódą Jak mam odbierać świat tego nie wiem Życie wisi mi na linii, ale ty go nie odbierzesz To moja młodość i nie chcę jej spieprzyć A zawsze chciałem mieć więcej od reszty Życie byłoby lżejsze bez presji Ale czy byłoby lepsze bez presji? To moja młodość i nie chcę jej spieprzyć A zawsze chciałem mieć więcej od reszty Życie byłoby lżejsze bez presji Ale czy byłoby lepsze bez presji? (Presji, presji...)