1.
Kiedy patrzę w jej oczy, nie chcę widzieć co widzę,
Mój wzrok jest jak dotyk, kiedy patrzę płonie wstydem.
Mogę zapytać "co tam?"
Ona powie "jakoś żyję", ale nie pytam, cofam wzrok chociaż na chwilę.
Minął już rok, potem drugi i kolejny, a mój głos nadal drży na myśl choćby pogawędki.
Gubię się w kwestii, w której nie powinienem i rozpadam na części, poóbując pozbierać siebie.
Zaciska zęby, by nie powiedzieć za dużo,
Ja zaciskam pięści, żeby powiedzieć coś i udajemy, że więzi, a potem więzy długo - wyleciały z pamięci, więc milczymy na głos.
Obserwujemy chodnik, badamy czystość paznokci, odbieramy milion połączeń zerkając przez ramię, aż w końcu któreś z nas sobie przypomni - nie ma żadnych spojrzeń tępo gapimy się w ścianę.
Chociaż słyszą.
Chociaż patrzą, to nie widzą.
Popatrz, otwórz oczy, nie daj się zaskoczyć.
2.
Kiedy patrzę w jej oczy, mój wzrok szuka jej źrenic, śledzi je, tropi, ściga i w końcu mierzy, obserwuje kroki chwiejne od piwa czy przeżyć, ale ani trochę pewne drogi, którą chcą przebyć.
Ślady pustej przestrzeni, która wypełnia kwadrat zdobią jej powieki w barwne krzywe zwierciadła, z których patrzą smutne dzieci albo zalany facet, mama już nie płacze, raczej woli nie patrzeć.
Jest brama podwórka przed którą próbuje uciec i klamka od szuflad w której on trzyma wódę, lalka Julka ze skrawków jej sukni od ślubu, którą zniszczyła kłótnia już po pierwszym cugu.
Odbija się kałuża co wpada do ścieku, brudny rynsztok i kurwa wyczekująca klientów, głodny chłystek lub czyhacz tlący szluga w pośpiechu i ona, która wzdycha, odbija się w futrynach sklepu.
Kiedy patrzę w jej oczy wiedz, że nie mogę przestać, chociaż nie należę do tych co trwonią emocje w wersach, włożę kwiatek w jej włosy z niego wybuduję wersal, bo mam uwięzione stopy mimo wspólnego szaleństwa.
Blask oczu jak drotyl, daje podstawę bomby, którą nieostrożny dotyk zmienia w blokadę dioptrii.
Świat wiruje jak motyl, zdradliwy jego efekt, gdy każdy najmniejszy szept odbija się echem.
Czuję, że krew niesie z tlenem euforię, której nie dostaniesz w żadnej małej plastikowej torbie.
Przyspiesza oddech, hamuje rozum, gdy wciągam nosem aromat Twoich włosów.
I wszystko co mam, co miałem i co bym chciał mieć, jest nieważne, przestaje się liczyć naprawdę.
Daj mi pustą kartkę, nie napiszę nic na niej, bo wszystko czego pragnę znam już dobrze na pamięć.
Поcмотреть все песни артиста