Nocami być razem jest prościej We władzy ciała jest dusza Nic nas nie drażni, nie złości Poważnych tematów się nie porusza Nocami być razem jest prościej We władzy ciała jest dusza Nic nas nie drażni, nie złości Poważnych tematów się nie porusza Zamykam oczy i biegnę po łące Biegnę do ciebie wśród snów Roztrącam trawy i kwiaty pachnące Wiem, nie zabraknie mi tchu Zamykam oczy i gaszę słońce Biegnę do ciebie łąką snów Wiem co mi powiesz w końcu Bo we śnie nie braknie nam słów Nocami być razem jest prościej We władzy ciała jest dusza Nic nas nie drażni, nie złości Poważnych tematów się nie porusza Tak biegnąc do siebie we śnie Na jawie błądzimy wokół wciąż Myślimy, że jeszcze za wcześnie Boimy się słów żona, mąż Biegniemy do siebie w lustrach snów Na jawie coraz bardziej odlegli Wstydząc się kilku prostych słów Nigdzieśmy nie dobiegli Nocami być razem jest prościej We władzy ciała jest dusza Nic nas nie drażni, nie złości Poważnych tematów się nie porusza Nocami być razem jest prościej We władzy ciała jest dusza Nic nas nie drażni, nie złości Poważnych tematów się nie porusza