Pozwól mi z sobą pomilczeć Potrzymać za rękę A kiedy trzeba krzyczeć i krzyczeć Znieczulić się dźwiękiem Zima jak welon się snuje Taka biała taka ostrożna Tylko głupi zrozumieć próbuje To, czego zrozumieć nie można ♪ W tak sobie myśleniu Jak w cieniu sama siedzę W tak sobie myśleniu Wśród nieodpowiedzeń Oparta na ramieniu nadziei kruchutkiej Tak sobie rozmawiam ze smutkiem Oparta na ramieniu nadziei kruchutkiej Tak sobie rozmawiam ze smutkiem ♪ A kiedy zostanie trafione Co złe miłości orężem To jak żona nad żony I jak mąż nad męże Poczujemy znów, że pulsuje Krew pod skórą białą jak kreda Tylko głupi zrozumieć próbuje To, czego zrozumieć się nie da ♪ W tak sobie myśleniu Jak w cieniu sama siedzę W tak sobie myśleniu Wśród nieodpowiedzeń Oparta na ramieniu nadziei kruchutkiej Tak sobie rozmawiam ze smutkiem Oparta na ramieniu nadziei kruchutkiej Tak sobie rozmawiam ze smutkiem