I co, koleżkowcy, moi kochani, drodzy?
I co potem chcieliście jak to zajebaliście z powrotem?
Na kolegę zwalić?
Hę?
I zajebać?
I poruchać?
I wszystko zrobić?
U stóp cały świat mieć?
Wszyscy chcą rabatów, każdy chce coś za darmo
Najlepiej, żebyś stracił, jeszcze oddał im sianko
Stres łapie za gardło, gdy w kasie mają manko
Zawsze jestem spokojny, gdy już dotarło cargo
Wszyscy chcą rabatów, każdy chce coś za darmo
Najlepiej, żebyś stracił, jeszcze oddał im sianko
Stres łapie za gardło, gdy w kasie mają manko
Zawsze jestem spokojny, gdy już dotarło cargo
Nie-nie dajemy rabatów, niech płacą nam całą sumę
Piję memblową, fatum, którego nie możesz unieść
Nad miastem widać łunę, z miejsca pozdrawiam Łonę
Jeśli pójdą na lożę, staniemy całym plutonem
Swoich biorę pod bronę, obcych kopem wyrzucam z kręgu
Tu nikt ci nie da na plomby do twoich dziurawych zębów
W rapie masz od chuj spelun, koncertów z pełnym ryzykiem
Dla chłopców miękkich jak welur, pociski miażdżą septykę
Ty mi nie patrz me triki kiblem, drivi twoja postawa
Ty byłeś tym heretykiem, co się wyłamał ze stada
Depczę i upokarzam, obnażam wasze słabości
Nigdy nie byłem zawistny, nigdy nie byłem zazdrosny
Tyle celnych strzałów, tyle błędnych ocen
Tylu skurwysynów stanęło na mojej drodze
Tyle celnych strzałów, tyle błędnych ocen
Tylu skurwysynów stanęło na mojej drodze
Wszyscy chcą rabatów, każdy chce coś za darmo
Najlepiej, żebyś stracił, jeszcze oddał im sianko
Stres łapie za gardło, gdy w kasie mają manko
Zawsze jestem spokojny, gdy już dotarło cargo
Wszyscy chcą rabatów, każdy chce coś za darmo
Najlepiej, żebyś stracił, jeszcze oddał im sianko
Stres łapie za gardło, gdy w kasie mają manko
Zawsze jestem spokojny, gdy już dotarło cargo
Każdy chce zarobić, też idę tym tropem
Ale wciąż jestem jednym z tych ziomów pod blokiem
Każdy chce zarobić, też idę tym tropem
Ale wciąż jestem jednym z tych ziomów pod blokiem
Pod blokiem, pod blokiem
Wciąż jestem jednym z tych ziomów pod blokiem
Pod blokiem, pod blokiem
Wciąż jestem jednym z tych ziomów pod blokiem