W klubie mnie poznasz po stylu Koszula w spodnie, spodnie w mankiet I nie, że stoję sobie gdzieś z tyłu Tylko swobodnie wbijam na parkiet Biorę rozbieg i robię piruet Oni oczy jakby wzięli pigułę W organizmie brak melatoniny Później się wyśpię, bo melanż robimy Ktoś nie piję, bo bierze augmentin Za to my Wściekłe Psy jak Quentin Są napalone jak nimfomanki Ty, jakie kieliszki, lej im do szklanki Jakiś debil rzuca w tłum petardy Kelner donosi rum jak Bernardyn Noszę hajs spięty recepturką Awantura, no to lecę z rurką Nocami tańczę jak Fred Astaire (od nowa) Gdy płynę kto inny trzyma ster (ej, poprowadź) Nocami tańczę jak Fred Astaire (znowu) Jak wrócę to będę jakoś po trzynastej (ej, w domu) Nocami tańczę jak Fred Astaire (od nowa) Gdy płynę kto inny trzyma ster (ej, poprowadź) Nocami tańczę jak Fred Astaire (znowu) Jak wrócę to będę jakoś po trzynastej (w domu) Po klubach jak bajki w bok, wóda, daj Ciroc Kurwa jaki tłok, lufa, Lucky Strike i sok Majtki w dół, small talk, fajki w chuj, oj lot Parę kół, key hole, zgięty w pół, stop Najarała się na jego Porsche Zajadała Ferrero Rocher Ale dobre to jej, o Boże Gubię się, bo wódy się tu nie doproszę Zbyt rozluźnił alkohol ją Typ ojebał całość i z folią Jutro Ty sam z swą glorią (Ten dług już mam w portfolio) Nocami tańczę jak Fred Astaire (od nowa) Gdy płynę kto inny trzyma ster (ej, poprowadź) Nocami tańczę jak Fred Astaire (znowu) Jak wrócę to będę jakoś po trzynastej (ej, w domu) Nocami tańczę jak Fred Astaire (od nowa) Gdy płynę kto inny trzyma ster (ej, poprowadź) Nocami tańczę jak Fred Astaire (znowu) Jak wrócę to będę jakoś po trzynastej (w domu)