Między strychem, a piwnicą W jakiejś starej kamienicy Mieszka ktoś Kto rozumy wszystkie zjadł Dobrze wie, co lubią kwiaty I pamięta wszystkie daty A kłopoty zna rodzinne Od stu lat Ciotka Matylda Cała w papilotch Ma rozpieszczonego kota I nadzieję, że się jeszcze zmieni świat Ciotka Matylda W podartych bamboszach Czeka wciąż na listonosza Który rentę nosi i do łask się wkradł Aż pewnego dnia zastukał A za drzwiami cisza głucha Zniknął ktoś Kto rozumy wszystkie zjadł Niepodlane zwiędły kwiaty W zapomnienie poszły daty A na moje biurko Mały kamyk spadł Ciotka Matylda Do niebieskich kroczy bram Już podoba jej się tam I na Pana woła głośno "Wpuść mnie, Pan!" Ciotka Matylda Ma koronę z papilotów I pod pachą taszczy kota Przecież biedak nie mógł zostać całkiem sam! Ciotka Matylda Do niebieskich kroczy bram Już podoba jej się tam I na Pana woła głośno "Wpuść mnie, Pan!" Ciotka Matylda Ma koronę z papilotów I pod pachą taszczy kota Przecież biedak nie mógł zostać całkiem sam!