Patrzę sobie, myślę sobie:
- O! - zdziwiony takim swoim dziś obliczem
Myślę sobie: - To jak ja już sobie myślę,
To ja zrobię coś dla siebie
- Sobie zrobię -
żeby tak nie październiczeć.
I na przekór otumanom mgieł jesiennych
I wbrew temu tu całemu liściatemu przedsięwzięciu
Myślę sobie: - To napiszę ja piosenkę.
I napiszę ja piosenkę o... o szczęściu!
I od pióra poprzez ramię (ale przecież od ciemienia, które czasem zowią deklem)
Spłynął taki oto refren:
La, la, la
La, la, la
Ta piosenka to piosenka całkiem zła.
To piosenka, która mówi:
Jak się nie ma, co się lubi
To nie lubi się i tego, co się ma.
Tu przeżyłem całą falę autowzburzeń,
Bo to przecież inny był oryginał porzekadła,
Ale taka teraz moda
- Co tam godność, kiedy zgodność i wygoda.
Stąd i może cała fala autowzburzeń,
Ale myślę sobie:
- Dobry refren, to powtórzę.
La, la, la
La, la, la
Ta piosenka to piosenka całkiem zła.
To piosenka, która mówi:
Jak się nie ma, co się lubi
To nie lubi się i tego, co się ma.
Chciałbym, aby temu przedsięwzięciu
Cel przyświecał
- By to była elegancka
I piosenka, i o szczęściu.
A ten refren nie pozbawion przecież racji,
Bo on mówi i o zdrowiu, i o szczęściu,
O miłości, pomyślności, a i nawet demokracji.
La, la, la
La, la, la
Ta piosenka to piosenka chyba zła.
Ta piosenka, która mówi:
Jak się nie ma, co się lubi
To nie lubi się i tego, co się ma.
La, la, la
La, la, la
Ta piosenka to piosenka chyba zła.
To piosenka, która mówi:
Jak się nie ma, co się lubi
To nie lubi się i tego, co się ma.
To nie lubi się i tego, co się ma.
No, nie lubi się i tego, co się ma.
Поcмотреть все песни артиста