Mówią możesz wszystko, więc głowę mam spokojną Może Ty, ja wiem, że czegoś mi niewolno Mówią to się opłaca, więc skąd skrupuły Ja wolę wiedzieć, co warto niezależnie od sumy Niezależnie od dumy, reperkusji i skutków Nawet gdy uwodzi głupców i idą za czymś tłumy Mówią prać brudy należy w wąskim gronie za kurtyną Ale cóż i tak masz brudne dłonie Stoję, nic więcej i nic mniej niż człowiek Z każdą wadą i zaletą gotów konsekwencje ponieść Stanąć w obronie lub uderzyć pierwszy Milczeć lub wziąć pióro i pisać trudne wersy I nawet jeśli milczę, gdy trzeba krzyczeć Nawet kiedy krzyczę gdy powinienem milczeć Sumienie da mi znać, popiół mam zawsze przy sobie I nie musisz mi pomagać, sam wysypię go na głowę To tylko krok by granice przekroczyć Spuścić wzrok, nie patrzeć w oczy Przeszłość oddzielić grubą kreską Lecz może zdążę ułożyć jeszcze wszystko przed śmiercią To tylko krok by pomyśleć i się cofnąć Zatrzymać w gardle słowo, które może kogoś dotknąć Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku Bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój Nie chcę decydować o tym, co uważasz za słuszne Lecz dlaczego tylko ja mam uważać Kłótnie zniszczyły wiele relacji na mej drodze Ale cóż, wiem co myślę nie na wszystko się zgodzę Nie mam zamiaru spełniać czyichś oczekiwań W życiu nie chodzi o to by sympatię zdobywać więc Czasem ktoś zarzuci Ci egoizm i co z tego? (Co z tego?) Masz wszelkie prawo do tego by się bronić To boli, kiedyś blisko teraz sobie obcy ludzie I trudno tak musiało być, nie mam złudzeń Nie mam pretensji, nie czuję nienawiści Wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści Mszczą się słabi, nawiedzeni chcą Cię zbawić Czasami duma nie pozwala spraw naprawić, cóż (cóż, cóż) Czasem granice ktoś przekracza, a w życiu nie ma powrotów Czas przecież nigdy nie zawraca To tylko krok by granice przekroczyć Spuścić wzrok, nie patrzeć w oczy Przeszłość oddzielić grubą kreską Lecz może zdążę ułożyć jeszcze wszystko przed śmiercią To tylko krok by pomyśleć i się cofnąć Zatrzymać w gardle słowo, które może kogoś dotknąć Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku Bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój Tak wiele ocen wystawionych zbyt pochopnie Wiele decyzji podjętych zbyt gwałtownie Wracały do mnie, dlatego dziś biję się z sobą Jedynie, a w życiu innych stoję obok Czasem możemy nie znać czyjejś motywacji do czynu I oddalamy się od racji obierając zły azymut Słowo do wszystkich depozytariuszy prawdy Przyjdzie dzień kiedy los to właśnie z was zadrwi Jeśli nie znasz warunków, fakty są Ci obce Jakbyś mieszkał na księżycu i chciał mówić coś o Polsce Czasem kompleksy biorą górę nad rozsądkiem Ale Twoje porażki z sobą to nie jest mój problem (nie, nie, nie) Kiedyś za wszystko w życiu sam odpowiem Nikt mniej i nikt więcej, po prostu człowiek (po prostu człowiek) Gdzie jest granica co wolno i co warto szukam (szukam, szukam) A każdy krok jest dla mnie w życiu niespodzianką To tylko krok by granice przekroczyć Spuścić wzrok, nie patrzeć w oczy Przeszłość oddzielić grubą kreską Lecz może zdążę ułożyć jeszcze wszystko przed śmiercią To tylko krok by pomyśleć i się cofnąć Zatrzymać w gardle słowo, które może kogoś dotknąć Czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku Bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój