Zostań, ja też zostane ♪ Bezsenne noce, normalna rzecz dla milionów Bo cierpisz za milion Czujesz za miliard i nie chcesz wyjść z domu Ręka, żyletka, jej zimna stal, delikatne ścięgna Cieńsze niż bletka zrozum Nie wolno ci tego zrobić diabeł tylko czeka Dłoń, jej brzuch i nowe życie, bicie dwóch serc I nawet jeśli się boisz to gwarant Że twoje nigdy nie będzie już puste Kolor burgundu, jej usta wpijam się mocno Całuje zachłannie Bo wszystko przy niej jest tak banalne Chwilo trwaj i nie ma już jutra Zostań ♪ Bez sensu świat zamknięty w klatce z betonu Od iskry do zapłonu jest blisko Rozum rozkłada elementy atomu Rezygnacja, apatia, kubki, szklanki, pigułki na tony Agresja, frustracja, brudne dusze, chore domy Jej duma, twoja praca, jedno pragnienie jej imponować Idziecie razem w kontrze do świata Wiesz, że mówisz nie tylko do Boga Jej praca, twój podziw, jedna narracja chociaż dwa logos Do końca świata razem za rękę Chwilo trwaj, niech czas leci gdzieś obok Zostań ♪ Bezrozumni ludzie, otacza nas cyrk pajaców Ciężka praca w znoju i trudzie Żeby zanieść kaganek światu Nowe prądy, pomysły Pamiętaj, nie wolno być wstecznym Niechaj gwiazda wolności błyszczy Sztandar postępu wysoko nieśmy Jej myśli, moja ciekawość, poznać jej fascynacje Wiedzieć co sprawia jej radość Tylko co ważne, wiedzieć że coś na zawsze Tylko tak można przegrać jeśli wpuścisz do duszy niepokój Pamiętaj, miłość jest najważniejsza Nie ma po co zaglądać do mroku Zostań ♪ Zostań