Nie było cię chwilę i już nie wiem co się dzieje Strasznie się zmieniłem i już nie wiem co jest szczere I te nerwy obrzydliwe, wolę widzieć jak się śmiejesz Pewnie niepotrzebnie też zrobiłem ci nadzieję ♪ Mój tlen, mój tlen Mój tlen, mój tlen Mój tlen, mój tlen Próbuję wyedytować cień Włosów na głowie mam coraz mniej Nie mogę zaakceptować cię Problemów nie mogę chować w cień Pokój na dzielnicę sprowadź, proszę cię Natchnij ich, aby znów mogli ruszyć się Wystartować, póki jest jeszcze obok mnie Czuję jej oddech, to mój tlen Czuję jej oddech, to mój tlen Czuję jej oddech, to mój tlen Czuję jej oddech, to mój tlen Czuję jej oddech, to mój tlen Czuję jej oddech, to mój tlen Czuję jej oddech, to mój tlen Czuję jej oddech, to mój tlen Styl miastowy, typ małostkowy Kwit nam nowy dziś daj, Boże Syf znam dobrze, sny mam w sobie Sny mam w sobie Że to wszystko może być inaczej Że to wszystko może nabrać znaczeń Że jak dzisiaj czegoś nie rozumiesz To ci jutro wszystko wytłumaczę Że to wszystko może być inaczej Że to wszystko może nabrać znaczeń Że jak dzisiaj czegoś nie rozumiesz To ci jutro wszystko wytłumaczę Nie było cię chwilę i już nie wiem co się dzieje Strasznie się zmieniłem i już nie wiem co jest szczere I te nerwy obrzydliwe, wolę widzieć jak się śmiejesz Pewnie niepotrzebnie też zrobiłem ci nadzieję Mój tlen, mój tlen Mój tlen, mój tlen Mój tlen, mój tlen