(Yea)
Męczy mnie świat, w którym gonimy Masari
Bo to mi do starych ran dodaje nowy ból (Młody Lubin)
(My man Worek on this bitch!) Rozumiesz?
Kiedy piszę taki tekst, moje pióro ma wady
Chodź to nie waga piórkowa bo zawsze celowałem w heavy wayt
Niektórzy chcą żeby wybił mój dzwon i żebym złożył broń
I w końcu skończył ze sobą jak Heamingway
Być Ambolem jak Kevin Gate, w śród raperów jestem na widoku tak
Jak kiedyś młody Eminem, ziomy czasami jak Rolling Stones
Łapią taki lot, że aż prawie giną jak
Młody Rolling Stones ej, w cieniu bloku płonie joint
Wkurwieni na to że wciąż mamy marzenia, a trzeba gonić sos
Kocham rap, nie chcę żyć w tej pogoni, ten świat tego nie rozumie
Ale chuj mnie to obchodzi
Lubię się wozić, jak jakiś kolorowy trój, przez co patrzą na mnie
Dziwne twarze, jak na rap Anuj (je i jej, pap, pap, pa, pa, pa, pa, pa)
Męczy mnie świat, w którym gonimy Masari
Bo to mi do starych ran dodaje nowy ból
I ciągle czekam na czas, gdy założymy Kawali
Spacerem wejdziemy na jacht (jea)
Męczy mnie świat, w którym gonimy Masari
Bo to mi do starych ran dodaje nowy ból
I ciągle czekam na czas, gdy założymy Kawali
Spacerem wejdziemy na jacht
Robisz coś, czego nie kochasz, my nie chcemy tak żyć
Jan G, skurwysynu, we are chase the dreams
To życie musi mieć smak, jak jakiś Sex On The Beach
Chcę tylko robić rap
Wpadać na mój sektor i pić
Jeszcze rok temu stałem w bramie z bratem, wódą i kolą
Teraz już mniej chlamy bo on chce być ikoną jak Konor
Od bijatyk na ulicy, tam do klatek MMA
Jeszcze nawinę ci coś bracie jak mi wyjdzie z rapem
Razem się wkurwiamy, kiedy odwiedzamy pracę
Ale przyjdą dni, rozlejemy Jim, będzie inaczej
Living night free, byku that's how we roll in
W głowie ciągle gruby film, tak jak Cristoph Annowlin
I tak trzeba żyć, inaczej zabije nas szarość
I wytrąci nam tożsamość, wieczne bieganie po siano
(Je i jej, pap, pap, pa, pa, pa, pa, pa)
Męczy mnie świat, w którym gonimy Masari
Bo to mi do starych ran dodaje nowy ból
I ciągle czekam na czas, gdy założymy Kawali
Spacerem wejdziemy na jacht (jea)
Męczy mnie świat, w którym gonimy Masari
Bo to mi do starych ran dodaje nowy ból
I ciągle czekam na czas, gdy założymy Kawali
Spacerem wejdziemy na jacht