Ej, rozpalam blanta pod klatką Strawberry Haze, pachnie truskawką Trzymam się bloków jak bicon Bawiłem się z twoją ostatnią Chce ze mną zjeść, oczy jak lampion Zamówię ją na szesnastą Rozpalam blanta pod klatką Strawberry Haze, pachnie truskawką Trzymam się bloków jak bicon Bawiłem się z twoją ostatnią Chce ze mną zjeść, oczy jak lampion Zamówię ją na szesnastą Powiedz czego mam żałować, chcę na łapie mieć Daytona Wczoraj nie podali ręki, a jutro będą ją całować W książkach przesyłany towar, z niedalekich krajów Cała Polska jest na haju, haszysz topi się jak Wagyu Nie wiem co jest w tym dziwnego, nic nie robię nadaremno Chcę nakarmić każdego, z albumu rodzinnego Więc liczę na siebie w tych trudnych czasach Ze wszystkich kamieni wybuduje pałac Więc liczę na siebie w tych trudnych czasach Póki co, nadal Ej, rozpalam blanta pod klatką Strawberry Haze, pachnie truskawką Trzymam się bloków jak bicon Bawiłem się z twoją ostatnią Chce ze mną zjeść, oczy jak lampion Zamówię ją na szesnastą Rozpalam blanta pod klatką Strawberry Haze, pachnie truskawką Trzymam się bloków jak bicon Bawiłem się z twoją ostatnią Chce ze mną zjeść, oczy jak lampion Zamówię ją na szesnastą Kamień pęka jak orzechy laskowe Doceń to co masz, też bym cię nie zaprosił na zwrotę Tylko forsa w mej głowie, nie gadamy za plecami Zgrywasz wielkiego kozaka, jak za dużo posypali Powiedz czemu twoja laska znowu ściąga mi dres A jej szczęka ciągle lata, tak jak Fly Emirates Nawet nie mówię cześć, wiesz, że na jajach mam jazz Wszystko jest mi obojętne, schodzę na dół Ej, rozpalam blanta pod klatką Strawberry Haze, pachnie truskawką Trzymam się bloków jak bicon Bawiłem się z twoją ostatnią Chce ze mną zjeść, oczy jak lampion Zamówię ją na szesnastą Rozpalam blanta pod klatką Strawberry Haze, pachnie truskawką Trzymam się bloków jak bicon Bawiłem się z twoją ostatnią Chce ze mną zjeść, oczy jak lampion Zamówię ją na szesnastą