Chciałem w końcu odpocząć i nie myśleć
O tym czy to co robię dobre jest czy złe
Czyny nie słowa robią z chłopca mężczyznę
A chciałbym moje brudne myśli zamienić w czyste
Jak woda a nie browar, który piłem cały dzień
Alkoholizm to choroba
W puszkach cała podłoga
A chcę skończyć z tym, nie zaczynać od nowa
Chciałbym, żeby zdrowa była głowa
Moja głowa i twoja głowa
Jest we mnie dobry chłopak i jest we mnie zła osoba
Którą chciałbym zakopać na tamtych blokach
Zapalić jej znicz nad grobem i się wycofać
Wyjechać gdzieś przed siebie, nikomu nie mówić gdzie
Gdzieś gdzie nie ma mnie i ciebie i tej drugiej części mnie
Usiąść tam, wypić wodę, wziąć drugą na drogę
I kurwa tak właśnie zrobię, dobrze wiеm, że mogę
Jebać alko i ćpanie wszystko co ryjе banie
Jebać też twoje zdanie wyjebane mam na nie
Jak mi nie chcesz pomagać chociaż nie dokładaj nerwów
Zakładam okulary i tak nie widzę w tym sensu
Hajsu nie włożę w chmury, morze czy góry
Chciałbym spokoju serce bije jak Tyson Fury (Tyson Fury)
Jak one chce wyskoczyć z tej jebanej klatki
Zdjąć z oczu klapki chodź wszystko wokół martwi mnie
Wypiłem morze alkoholu (łyk-łyk-łyk), spaliłem pole trawy (puf-puf-puf)
Wciągnąłem śnieg ze szczytu (cyk-cyk-cyk), nie zdając sobie sprawy
Że to nie daję mi szczęścia, oby organizm nie odmówił posłuszeństwa
Oby wewnętrzny głos, który kazał mi przestać odezwał się, kiedy na blacie będzie kreska
Prowadź mnie do zwycięstwa, (e-e-j) prochy, trawa, alko (e-e-j)
Żegnaj moja klatko (e-e-j) witaj moja matko, matko będziesz dumna, że syn ogarnął
Trzymam za ciebie kciuki, ty też trzymaj za mnie swe kciuki
Obym nie porzucił tych myśli, kiedy znów będę chciał się upić
Obym odnalazł swoje szczęście, w końcu nigdy już go nie zgubił
Obym odrzucił nawyki złe i złe nauki może być różnie
Ale jeśli to zrobię ziomki, to zakopię tych dwóch typów w tamtym grobie z pierwszej zwrotki
Bardzo nie chcę, zależy mi na tym jednym, ten drugi jest pierdolnięty zwłaszcza w weekendy
Pierwszy kocha otwarte morze ale więcej już nie chce płynąć
Chce zobaczyć polarną zorze ze swą kochającą dziewczyną
A drugi nie umie kochać, sprawia tylko, że szlochasz
Kiedy jeden chce uciec drugi zostać na blokach
Bru-bru-brudne myśli, brudne używki, czuć brud od nas wszystkich
Ktoś powie coś mądrego zanim kurwa go tutaj totalnie przyćmi
Ci bardziej normalni wyszli, a ci niech zostali, ci pojebani już przyszli no bo już zajebali
Wypiłem morze alkoholu (łyk-łyk-łyk), spaliłem pole trawy (puf-puf-puf)
Wciągnąłem śnieg ze szczytu (cyk-cyk-cyk), nie zdając sobie sprawy
Że to nie daję mi szczęścia, oby organizm nie odmówił posłuszeństwa
Oby wewnętrzny głos, który kazał mi przestać odezwał się, kiedy na blacie będzie kreska
Prowadź mnie do zwycięstwa, (e-e-j) prochy, trawa, alko (e-e-j)
Żegnaj moja klatko (e-e-j) witaj moja matko, matko będziesz dumna, że syn ogarnął
(Kurwa to jest mocne)
(Ten kawałek jest o tym jak wszyscy okłamujemy sami siebie)
(Byczku nagrywam to z drinkiem w ręce)
(Odkąd to napisałem najebałem się już ze cztery razy)
(Znowu palę więcej trawy, nie śpię po nocach)
(Tak to życie się kręci)
(Prędzej czy później wraca do tego samego punktu, byku)
(Takie typy jak, ja chyba już tak mają, ale chuj tam)
(Po prostu bawi mnie to, jak człowiek po własnych melanżu potrafi zmienić się o 180 stopni)
(Jest za tym większość przypadków takich, jak ja zmienia się tylko na kilka dni, lub tygodni)
(Częściej dni, ale to tylko tyle, że nie ma się z czego śmiać)
(Pozdrawiam Pijaczyny i Ćpunków,)
(Pijaczyna i Ćpunek)
Поcмотреть все песни артиста