Kishore Kumar Hits

HEAVYWEIGHT - La Vida Loca - Remix şarkı sözleri

Sanatçı: HEAVYWEIGHT

albüm: La Vida Loca (Remix)


Newlight$
La Vida Loca, wjeżdżam jak koka (koka)
Wchodzę na scenę rozjebać, wejście smoka (wejście smoka)
Wchodzę na scenę wyjebać, kurwy wynocha (wynocha)
Wchodzę na scenę, żebyś szanował mój wokal, o tak (o tak)
Zmieniam flow jak jebane karty prepaid
Chuj z tą grą, a w slow-mo wyłapiesz na cipę
Nie lecę jak weekend, bo ona tu dla mnie nie tańczy (nie, nie, nie)
Chodź byłby to dla niej jebany zaszczyt (tak, tak, tak), jebany zaszczyt
Ten cały teatrzyk, gdzie każdy każdego klepie po plecach (jebać, jebać)
Się łapią za ręce, im wali serce, mnie to nie podnieca (ha, ha)
Gaśnie już świeca jebanym hienom co mieli za zero mnie (zero, zero)
Teraz nie mają, bo czasy zmieniają się, chociaż już byłem na dnie (ta, ta)
Słały na sanki psy (psy, psy), ja z ostatnim szlugiem
Gdzie byłeś kolego, gdy chciałem pożyczyć hajs na papugę?
Gdzie dług za długiem, noce długie, ku spalonym mostom, jadę jak czołg (czołg, czołg)
Przeszedłem to jak taran, jak walec prosto (prosto)
Ja szanuję ludzi, daję im przekaz od lat (od lat), chodź nie na życzenie
Na szacun na scenie zasłużysz jak wychowasz to pokolenie (aha)
Bo dla mnie znaczenie, ma uzależnienie, od moich głosowych strun (strun)
Jak nie nagram nic nowego (nic) to trzęsiesz się kurwa jak ćpun (ćpun, ćpun)
La Vida Loca, wjeżdżam jak koka (koka)
Wchodzę na scenę rozjebać (rozjebać), wejście smoka
Wchodzę na scenę wyjebać (wyjebać), kurwy wynocha (wynocha)
Wchodzę na scenę, żebyś szanował mój wokal, o tak (o tak)
La Vida Loca (Loca), wjeżdżam jak koka (koka)
Wchodzę na scenę rozjebać (tak), wejście smoka
Wchodzę na scenę wyjebać (wyjebać), kurwy wynocha (wynocha)
Wchodzę na scenę, żebyś szanował mój wokal, o tak
La Vida Loca, haszysz z Maroka, odpalaj okap, jointy i koka
Raz dzwoni kumpel, nieraz adwokat, biznesy nie schodzą z oka
Trzy centy propa, pizgaj szota, nie ma czasu na sen jest robota
Mocny sierp, Andrzej Gołota, heavyweight, nokaut (nokaut)
W szalonym pędzie są jedynie ci którzy mają ambicję (ambicję)
Nawet bez czterech kółek odpalam turbinę, więc jestem zjawiskiem (zjawiskiem)
Pytasz o sukces to skojarz to z moim nazwiskiem
Każdy montaż z widowiskiem, biorę co moje, odjeżdżam z piskiem (piskiem)
Zgodne La Vida Loca, można polecieć lepiej od Stocha
Wypłaty w prochach, co strzelasz focha
Sam nie wiesz jaka jest twoja opoka (nie)
Zgodne La Vida Loca, można polecieć lepiej od Stocha
Wypłaty w prochach, co strzelasz focha
Sam nie wiesz jaka jest twoja opoka (opoka)
La Vida Loca, wjeżdżam jak koka (koka)
Wchodzę na scenę rozjebać (rozjebać), wejście smoka (smoka)
Wchodzę na scenę wyjebać, kurwy wynocha (wynocha)
Wchodzę na scenę, żebyś szanował mój wokal, o tak (o tak)
La Vida Loca (Loca), wjeżdżam jak koka (koka)
Wchodzę na scenę rozjebać (tak), wejście smoka
Wchodzę na scenę wyjebać (wyjebać), kurwy wynocha (wynocha)
Wchodzę na scenę, żebyś szanował mój wokal, o tak
Można powiedzieć, że jestem maniakiem
Pamiętam jak byłem wkurwionym dzieciakiem
Co z prawem na bakier, co w rapie jak trackiem
Po murze wjebałem się z hitem w podwórze
Niczym taranem, tak rozpierdoliłem dzielącą mnie bramę od marzeń
Co same nie przyszły (nie przyszły)
Walka wpisana jest w duszę artysty
I kombinowałem, myślałem o flocie
Zawsze być chciałem obwieszony w złocie
I nie tylko bawełnę w osiedle się pchało (nie tylko)
Może pamiętasz klip "Nigdy mało"
Co odzwierciedlało, tamto podejście, hardcore na mieście
Nie tylko w tekście się działo, w każdym kontekście, na ulicach Warszawy wrzało
Poźniej był przesiew i chaos, chaos (chaos)
Chaos, niewielu z wielu zostało, rozpad RPK
Wtedy powstało (co?) dzieło "Dobrego człowieka"
Zmiana myślenia, narodziny syna
Skumałem, że darem jest dom i rodzina
Nie zepsuty klimat, ulicy, patoli, co prędzej czy później mi życie spierdoli (ta)
Losu kowal, własna droga, karma wraca (wraca)
Czyny, słowa, ile dobra dasz od siebie morda, tyle samo życie ci na tacy odda (odda)
Sam krzywdziłem to i padło na mnie
Po wyskoku wjechał rap legalnie
Pasję kocham, robię hajs i fajnie
Nie chcę w bramie stać, się babrać w bagnie, nie (nie)
"Eksperyment" mi otworzył banie, dzięki Artek, za nagranie (dziękuwa)
Coś tu po nas pozostanie, "Technik Pasjonat" to tego zwieńczenie
Nowy materiał namieszał na scenie
Rozjebał, pogrzebał schematy na blokach (blokach)
Tak to wygląda, La Vida Loca

Поcмотреть все песни артиста

Sanatçının diğer albümleri

Benzer Sanatçılar