W świecie złym Żył zlodziej Arcymistrz Czarodziej Co magiczną dłoń miał I kradł co tylko chciał Każdy skarb Wyszperał Każdy sejf Otwierał Wtedy śmiała się doń Jego złodziejska dłoń Ale raz Nie to miejsce nie ten czas Miast brylantów Cudnymi mi serce skradł Trzymał je w swej dloni Gdy policjant ojciec wpadł Dłoń zlodzieja Wkrótce odciął kat Tak swój skarb Roztrwonił Nie miał już Swej dłoni Ona wciąż tęskni doń Jego odcięta dłoń Rozpacz ją Uśmierca Tęskni też Do serca I tak już od stu lat Przemierza za nim świat Jeśli Ty Spotkasz ją na drodze swej Dłoń jej podaj Lecz swe serce skryte miej Ona znów chce poczuć Krwi serdecznej słodką woń Znów jej pragnie Ta mordercza dłoń