Kishore Kumar Hits

Rogal DDL - 2x platyna şarkı sözleri

Sanatçı: Rogal DDL

albüm: ANtY


Mayday, elo, elo, Warka, Grabów nad Pilicą, kurwa
Kozienice, przejmuję to wszystko, kurwa
Majątek, samochody, kurwa, firmy, sekretarki
To nie idzie po złoto, nie po platynę
To idzie po Ciebie, odlicza ostatnią życia godzinę
Nie na OLiS, ale i tak się z niego, kurwa, spierdolisz
Już nie płacz, niespecjalnie przecież, Ty no sorry
Zawsze się możemy napierdalać ewentualnie, solo
Chyba, że od razu chcesz na rymy, to biorę długopis i Ci piszę nekrolog
Bez dyskusji monolog, bez podjazdu prolog
Jak, kurwa, źle słyszysz, to niech Ci chuj z uszu wyjmie laryngolog
Last tango in, kurwa mać, moonlight shadow
I'm ready, wait cztery ty, bądź świadom
Ty powiesz to przykre, dla mnie kurwa zabawne (ta)
Mimo, że ciężkostrawne, jak pierdolone prawo karne
Tu nie ma żadnych strategii, ale się, kurwa mać, kręci ten winyl
Podwozie jest złe albo złe szyny, skurwysyny
W chuju mam złoto, w kutasie platynę
Pierdolę ten rynek, kurwa, zrozum to synek
Wyjebane w opinie, nie wiem, co tam, kurwa, śwista w komentarzach
Bo gram to dla siebie, nie dla was, zabawa, zajawa, jabadabadabadoo
No przykro mi bardzo, to nie nutki na fotel przed YouTube
W dzień śpi, voodoo, budzi się razem, kurwa, z godziną duchów
Se wtedy to zanuć, spokojnie, nie musisz wstać rano
W ogóle nie musisz iść spać, to do tego stworzone
To dla tych, co kupują zaślepki do pasów, żeby nie pikały po trasie
Ta, jakby nie mogli zapiąć, nie? Wiem, że nie czaisz
Tymczasem fajne, czarne blaszki
Chyba będzie ważka w promocji na stacji
Te rapy full opcja, Twoje bez dopłat
Kurwa, jest i ona, jebana wiosna
Listki na drzewach, grzybki na łączkach
Sarenki na mieście, ich stylówka niewąska
A co to za palonko? Skosztuję chętnie, mówisz "sto procent natura"
O kurwa, to ja Violetta Villas, dzwoń po karetkę, Jesus
Ćpam sport, steroid on, retencja na mordzie
Tuńczyka do coli, to w blender, i mięsień sam rośnie
Sportowce, obetnij morda, bo coś gubisz z plecaka
Aaa, to igła, strzykawka, to co, dzisiaj łapa i klata?
Nie, łydki i pięty. Lunch? Big Mac'i i shake'i
Każdy zna kogoś, kto wybił na szluga zajarać między seriami, kurwa mać, w przerwie
Aaa, oprócz Ciebie, z tym, że my już, kurwa, zawijamy
Dzisiaj bez brzuszków, wiesz, jak to jest - kontuzja kolana
Sezon jebany, kurwa jebane, czas spierdala, czas ruszyć
No bo co jej powiesz? Że wnętrze się liczy i czy idzie się ruchać?
Ja to se w najgorszym jeszcze mogę oko puścić, że na proraperę
Wybaczy, że szczupak, kurwa, źle jest? Super
Cyrki, wakacje, teatry, Gofman ma sporo racji
Se google'ujesz, gogiel Cię pyta, czy chodzi Ci o gofer? To nie
Z resztą, co Ci będzie jebany, kurwa, algorytm pytania zadawał
Mój fon, moje błędy w wyrazach, spierdalać, jakieś kurwa T9 się wpierdala
Trochę fight z wiatrakami, wiem, chuj, hej przygodo
Wolność słowa, wolna wola
Czemu tylko kurwa ciągle puste pola?
Demokracja, konstytucja, wszystko Ci wpierdolą, maść na szczury
Łapiesz, smarujesz i umiera, genialne
Zawijaj dwie tuby, weź też maść na ból dupy
Obiektywne spojrzenie, tego, kurwa mać, tutaj szukam
I'm looking for, i lookam, i szukam, i kurwa kuda ona poszła?
Polska, spokojnie czuwa Matka Boska Częstochowska
Ja nie śpię, czuwam jak Matka Boska z Guadelupe
Energia boska czy diabelska pokusa?
Każdy medal ma tu zawsze dwie strony, każdy kij dwa końce
Tylko Ty, kurwa, jakiś wiecznie obrażony, niedojebany
Co jest, kurwa mać, z Tobą, Johnny?
Orientuj, orientuj, niedługo trzeba będzie, kurwa, wybierać strony
A na chuj mi te złota? Na chuj mi platyny?
Wszystko tu kupisz, ale kurwa mać nie te rymy
Halo, halo, tu baza, tu NASA. Jak się słyszymy?
Mayday, mayday, gwiazdeczki (he-he)
A na chuj mi te złota? Na chuj te platyny? (mayday, mayday)
Kurwa, wszystko tu kupisz, tylko nie te rymy, ta
Puste ulice, bo pada deszcz, czuję tylko N O C w powietrzu
Se lecę jak kot tam, gdzie chcę, a Ty, kurwa, za mną jak jebany pies
Chodź, chodź, spierdalaj, chodź
Chodź, chodź, spierdalaj, chodź
To już jest koniec, nie ma już nic, jesteśmy wolni, możemy iść
Elo Warszawa, Castorama, Centralny Dworzec, Dolce & Gabbana
Czym by życie było, gdyby nie dramat?
Czym by było, gdyby, kurwa, nie łzy w oczach?
Twoje rapy takie słodkie, wręcz urocze
Moje już dawno płoną w sztosie
Ale mogą jeszcze spojrzeć prosto w oczy
Twoje nie, kurwo, szponcie, nielocie
Bang, bang, bang, bang
Bang, bang, bang, bang
Jak trzeba do spóły, to byłeś i elo
Jak co do czego, ha tfu, afero
Jebana penero, wtedy u mnie na kwadracie
Powinienem bang bang bang
Kurwa, a idź w pizdu, jebana penero
Afero, wtedy na kwadracie
Nie wybaczę, przy najbliższej, a idź w pizdu
Właśnie tak, właśnie tak
To nie idzie po złoto, to nie idzie po platynę
To idzie po Ciebie, odlicza ostatnią życia godzinę
A minęło już kurwa pięć dwadzieścia minut
Pięć minut, dwadzieścia sekund, kurwa, rozumiesz?
Niewiele zostało już czasu, kurwa
A Ty jeszcze siedzisz i tego słuchasz
Trudno, kurwa, się mówi
Twoja godzina, kurwa, nie moja
Właśnie tak, właśnie tak
Elo, elo, Warka, Grabów nad Pilicą, kurwa
Michałówek, Zalesie Górne, kurwa
Rozjebane, kurwa
Majątki, samochody, sekretarki, kurwa
Matki, żony, kochanki, kurwa
Wszystko zabieram, kurwa
A chuj co, kurwa
Nie poddam się tak łatwo, kurwa
Cisnę dalej, kurwa, to jest właśnie, kurwa, silna wola
Chuj, że się nie klei, trzeba cisnąć
Mayday, mayday
No nie, to... Aaaa

Поcмотреть все песни артиста

Sanatçının diğer albümleri

Benzer Sanatçılar