Nie muszę być sam jak palec Zostawiłem rzeczy, które mówią mi co robić Mam na stałe Pogadamy jutro, nieprzygotowanie Nigdy więcej zły Proszę schowaj kły Chcę mieć Cię bliżej dziś Liczymy się my i lecimy wysoko jak Pershing Życie, ciągle sny Tylko jedna myśl: chcemy zwyciężyć Bo kocham co robię i robię to dalej Trwa tyle co lot na księżyc Wybieram tylko to co zjem Pytasz ty mnie A ja Ciebie nie mam dość Jak jesz ryby to uważaj na ość Ci, którzy potrzebują miłości Często chodzą pochmurno Często chodzą jak tłumok Często ruszają sami, a ja Nie muszę być sam jak palec Zostawiłem rzeczy, które mówią mi co robić Mam na stałe Pogadamy jutro, nieprzygotowanie Mało kto chce być jak ja Kiedy nie zakładam pełnej zbroi Nie wyzywajmy się od słów Bo trochę boli mnie to Jest chyba lepiej, ale na chwilę Bańka pusta, płynę w żyle Złota głowa, srebrny bilet Jakiś balet, znowu piję Daj mi spokój choć na chwilę A pośród tych ludzi zalet, nie zwrócę uwagi na wady Już więcej, chcę widzieć różowo Już wszystko codziennie na zawsze szczęśliwy twój (Beniamin Wrembel) Jak dragi to lekkie (noce) Jak alko to ciężko (potem) Nie muszę obwieszać złotem szyi cały czas (Cały czas, cały czas, cały czas, ej Cały czas Cały czas, cały czas, cały czas, yeah, yeah) Nie muszę być sam jak palec Zostawiłem rzeczy, które mówią mi co robić Mam na stałe Pogadamy jutro, nieprzygotowanie Nie muszę być sam jak palec Zostawiłem rzeczy, które mówią mi co robić Mam na stałe Pogadamy jutro, nieprzygotowanie