Pijany gdzieś moknę i patrzę na krople W gospodzie pod oknem lub w lesie jak dziś Zostaw mnie, proszę, zabijam za grosze I wolę potwory od ludzi, a Ty Noce jak fobie skradają się do mnie Ja chcę oprzytomnieć, lecz nie chcę też ich A Ty jesteś taka niepokorna jak wiatr W lesie pełnym strzyg widzę prawdę Kiedy oczy są mokre od łez Koszmar pełen zła zbudził baśnie Których nikt nie zapomni już nigdy, nie Novigradzki świt, widzę żagle Złoty Jesiotr, tam napijemy się A Płotka cała w krwi, daj mi szansę Rzeka Pontar, krok od Ciebie jest śmierć Ta noc do innych niepodobna Gdy z góry ciągle pada deszcz I boję się siebie jak ognia I czuję zapach - agrеst, bez Ta noc jak sen nie dajе prawdy Kiedy oczy są mokre od łez Ta noc jak sen nie daje prawdy Kiedy oczy są mokre od łez Ta noc do innych niepodobna Ta noc jak sen nie daje prawdy Kiedy oczy są mokre od łez Ta noc jak sen nie daje prawdy Kiedy oczy są mokre od łez Naprawdę nie boję się ognia I nie wierzę, że jest jak jest