W nocy chcę Cię jeszcze więcej A kiedy zapadnie mrok Zabiorę Cię w mroczne miejsce W którym wilk zawyje w głos Kuba, lat piętnaście, pierwsze wyjście z mroku Pornosy na widoku, no i ogień na hasioku Lubiłem się właśnie przykleić do kłopotów I tak mi zostało już do dziś, publika w szoku No chyba wszyscy, ale na pewno nie diabły z okna Co przychodziły mi pierdolić od samego żłobka Raz próbowałem je oswoić, ale wyszła szopka Byłem bratem Omena, nienawiść we mnie wyrosła Spróbuj wyszkolić dziś szatana na anioła, dobra? Moje źrenice są pod lodem, tak jak wschodnia Polska I to uderza w ich okręty tak jak piana morska Nie mogą się powstrzymać w swoich małych, lepkich rączkach Skończyło się na słowach jak ostatni raz stąd poszła Więc mi nie pierdol farmazonów z depresjami, dobra? Wychodzę z psami, idę w puszczę, się nie puszczę od lat Marzymy o tym samym, a robimy drugie, morda Jak chcesz być dobry w życiu słuchaj Mateusza Borka Ja wyruszam póki jest ciemno zagrać koncert w Tworkach W świata odmętach się spotkamy w opuszczonych portach I czekam aż na wzgórzu się pojawi znowu portal I wypierdalam na Twoją planetę, której nie ma I żałuję, że tak późno zacząłem czytać Lema O moje zwłoki walczą w dole wielki sęp i hiena Ja powiem Ci "siema" na do widzenia Outside Znasz las? Wiatr się śmieje, kiedy gwiazdy na niebie (na niebie) Masz czas? (masz czas?) A Bóg-jeleń kreśli znaki na drzewie (na drzewie) Żyć dobrze, żyć z własnymi wartościami Kochać ludzi, mieć przyjaciół, nie zmuszać się do niczego Patrzeć codziennie w lustro z uśmiechem, nie skurwić się No to są najważniejsze rzeczy W nocy chcę Cię jeszcze więcej A kiedy zapadnie mrok Zabiorę Cię w mroczne miejsce W którym wilk zawyje w głos