Wszystkie te chwile w których serce mocniej bije Sprawiają, że czuję, sprawiają, że żyję Odwracam się szybko, aż mi ból przeszywa szyję Ogarnij się milcząc, a nie wzywasz Maryję Czuję w skroniach bit, po co spierdalać jak jest patent Kłuje smak krwi, puls szybki jak Verstappen Ich jest dwóch, ja sam, choć zaprawiony destylatem To nie dygałbym i tak, gdybym wracał trzeźwy na chatę Mierzę okiem kamień, drugim łypię na brechę Mijam ostatnią latarnię, ostatnim strzelam petem Schylam się ukradkiem i kamień kitram w szwedce I nie spierdalam marnie, choć miałem mistrza na setce Miał być tu ziomek dla mnie, ale jak wiadomo pretekst Tak jest zawsze, gniotę pakę od Marlboro setek A weź się zamień - zlewam, bo życie jak jesteś piękne I byś poczuł chłód nieba musisz znać swe miejsce w piekle Pamiętaj te chwile co serce mocniej bije Wszystkie te chwile co serce mocniej bije Pamiętaj te chwile co serce mocniej bije Wszystkie te chwile Pamiętaj te chwile co serce mocniej bije Wszystkie te chwile co serce mocniej bije Pamiętaj te chwile co serce mocniej bije Wszystkie te chwile Wszystkie te chwile w których serce ostrzej bije Sprawiają że jestem, że jak to przeżyje To żyć będzie pewność przy mnie inaczej ta pewność gnije Więc niech pot płynie po plecach jak krew z owijek Pod butem piach bo nikt kurwa nie dał nam skrzydeł W tych chwilach jesteś sam więc nie płacisz za fatygę W ciemności nocy kreślę mapy terenów 3D Więc zanotowałem wcześnie rozbitą w BMW szybę Wzbijam się jak zarodek by wyjść pierwszy strzałem W środku wszystko gotowe, wmawiam se, że lepszych brałem Co ma być niech się stanie, a resztę jebać, Amen Niech pięści będą metalem, a krew będzie balsamem Już nic tego nie zmieni, jestem o dwa kroki bliżej Napięcia zenit, na języku smak ziemi - obrzydliwe Jedna pod kapturem, ale obie mordy mściwe Podnoszę kamulec w górę i jak widać cały i zdrowy, tyle Pamiętaj te chwile co serce mocniej bije Wszystkie te chwile co serce mocniej bije Pamiętaj te chwile co serce mocniej bije Wszystkie te chwile