Każdy chce być szczęśliwy, albo mieć swoje mieszkanie Ale ludzie są biedni, a ceny wyjebane Każdy chciałby się bujać wszędzie swoim autem Potem widzę fury debilnie zaparkowane Człowiek sobie wymyślił, że będzie przestrzeni panem Człowiek, który tak myśli jest dzbanem Wystarczy poczytać o kosmosie i jego skali Przecież jesteśmy tak zajebiście mali Dobija mnie na ogół nieuszanowana przestrzeń Na samowolkę wokół jest przyzwolenie społeczne Nie doświadczysz gówna, dopóki w nie nie wdepniesz Spróbuj się rozejrzeć Wyrzucanie śmieci gdzie popadnie to zaraza Dokładnie tak jak obsrywanie reklamami miasta Dwudziesta galeria w centrum to lekka przesada Przykładamy rękę do wykończenia świata I wiem koło czego ci to lata To wszystko jest tak daleko, że tego nie zauważasz Co jakiś czas ktoś podnosi eko raban Tylu jest ludzi wokół, więc to nie twoja sprawa Blokowa klatka zawsze jest zbyt ciasna Za dużo dźwięków przepuszcza każda ściana Taka opcja średnio mi siada No bo nie bardzo chcę wiedzieć, co się dzieje u sąsiada Choćbym za nim przepadał