Kolejne urodziny, kolejny raz bezbarwne Ex życzą mi sto lat samotności jak Márquez Golin co z ciebie za podróżnik Po co pchasz się do Azji, nie wytrzymasz tam stu dni Najpierw jakieś sto osób mi coś powie Przez sto dni mam sto głosów w swojej głowie Młodzi pierdolą Władysława Jagiełło Młoda chwyci za berło gdy zobaczy sto euro Jak setka innych wyjechałem za chlebem (hajs) Parasol ochronny w angielskiej ulewie Jest stówa na barze, na sto procent się zjawię Procentów nie liczę niczym ruskie mafie Setka krytyków chce ustalać ranking Bardziej zieloni niż Benjamin Franklin Miałem się skończyć tuż po stu gwoździach Wróciłem z Azji, siema, znów Polska Bo Golin jest jeden na sto, sto Bo Golin jest jeden na tysiąc Golin jest jeden na milion Zera nie grają tu roli, to Golin Bo Golin jest jeden na sto, sto Bo Golin jest jeden na tysiąc Golin jest jeden na milion Zera nie grają tu roli, to GolinTo setki godzin gapienia się w szybę W pociągu do sławy ja mam wilczy bilet Gdy połowa widzi mój talent nad kartką Połowa przesypia go smacznie jak Argos Słabych częstuję śrutem Liryczny karabin, sto pomysłów na minutę Leją tu wodę więc dostają strzały Gotują się w środku choć nie puszczą pary Piszę sto pieśni jak Dante Trafię do piekła, na to mam gwarancję Płyty mam zdarte jak van Gogh Setki kilometrów daleko za mną Cesarz, uciekam z wyspy po chwałę Studniówka, życie to bal jest nad bale Chociaż sto razy zdążyłem się potknąć Za każdą lekcję dziękuję po stokroć Bo Golin jest jeden na sto, sto Bo Golin jest jeden na tysiąc Golin jest jeden na milion Zera nie grają tu roli, to Golin Bo Golin jest jeden na sto, sto Bo Golin jest jeden na tysiąc Golin jest jeden na milion Zera nie grają tu roli, to Golin