Pierwsze serce wyrosło w stolicy Dumne, że inne od otoczenia On kolorowy, reszta z kamienia Łatwo się tylko nabawić nerwicy Serce lwa pochodzi z dziczy Kałasznikowa kula tam świszczy Psim swędem dojechało do stolicy Czarcim błędem dać się wydziedziczyć Trzecie serce, w nim częsty gorąc Ten mózg nie ma płatów, to chyba mosiądz Mogę przysiąc pragnąłem dosiąść Te czarne zimne pod uwagę biorąc Serce czwarte najwięcej z nich warte Ma znak, te siłę być jak Bonaparte Globu rezydent, będzie umarte Nauczy te serce trzymać gardę Bez kochania, teraz mam zimne serce Zabrane więcej, niż tylko lejce Kamienie na lepy, liczone w hercach Bez kochania, teraz mam zimne serce Zabrane więcej, niż tylko lejce Kamienie na lepy, liczone w hercach Kiedy czwarte serce było jeszcze pierwszym Nie znało trzeciego, nie pisało wierszy Drugie na zimno za to planowało, było mu mało jak zagarnąć całość Kiedy pierwsze z trzecim się spotkało, w pięknych okolicznościach się okazało Że im się wydawało, że stanowią całość Gorące serca połamało (żałość) Drugie zimne serce cechuje wytrwałość Dbałość o szczegóły, dla większych buły Jego chytry plan przejęły już muły Pierwszemu sercu zostały kanikuły Trzecie wkurwione, dopełnia wendety Wie, że czwarte czyste, niestety Uczyni je zimnym, jak własne Jak drugie jest autorytetem, jasne Bez kochania, teraz mam zimne serce Zabrane więcej, niż tylko lejce Kamienie na lepy, liczone w hercach Bez kochania, teraz mam zimne serce Zabrane więcej, niż tylko lejce Kamienie na lepy, liczone w hercach