Ay let's run up a Milly
Mówię ci mała, że nie lubię jak za dużo mówisz
Chyba gorsze tylko, jak mi się z kontaktem dłuży
Telefon wydzwania, wzywają mnie na zeznania
Tego też nie lubię, no bo muszę kłamać
I don't like fake hoes, czemu tylko takie znam
Wkurwia mnie trzeźwość, dlatego jeden zamieniam na dwa
Nie lubię nudy, dlatego teraz jaram jointy w korku
A jak pokażą zdjęcie, powiem, że to był sobowtór
Ona nawet nie wie, że to nie moja main miłość
Z chłopakami robię tracki, to moja powinność
Z nią na kanapie robię bang, seksualną czynność
Ona wcale nie wstydzi się, nie wie co to intymność
Chuj mi w twoje łzy, przecież nie mogę ich zmyć
Płacisz za to co twoje za, to co zrobiłeś ty
Ja płacę za to lean, ty bierzesz to na leasing
Ja popaliłem trochę jointow, tego nie możesz zmyć
Nie lubię fake hoes, nie lubię fake bitches
Nie lubię fake hoes, nie lubię fake bitches
Nie lubię fake hoes, nie lubię fake bitches
Nie lubię fake hoes, nie lubię fake bitches
Nie nie
Ja, nie lubię ciszy, a lubię, jak nie mówi do mnie już nikt
Mam, cztery gibony policzysz do trzech, to na mnie nie-nie będzie już nic
Matka natura się pruje, eksterminuje jej trawę, bo to kurwa lubię
Sumienie nabiło mi nowy rachunek, dookoła znowu świat cały wiruje
Chcemy to wszystko mieć jak nigdy, w życiu nie spojrzę co ty o tym myślisz
Zajadam bita, apetyt mam wilczy
Zwijam gibona i spalam odciski
Te moje prochy za siebie wyrzucę
Trapuje tracki, zaraz ugotuje
Odleć wysoko, na niebie szybuje
Poparzyłem słowem, a tego nie czuje
Nakazów, zakazów nie toleruję
Typów nie których po prostu nie lubię
Płoszeni ludzie, jak jebane pudle
Żyłem pięknie, żyję cudnie
Ja, żyłem pięknie, żyje cudnie
Taa, żyłem pięknie, zżyje cudnie, hola
Mówię ci mała, że nie lubię jak za dużo mówisz
Chyba dotrze tylko, jak mi się z kontaktem dłuży
Telefon wydzwania, wzywają mnie na zeznania
Tego też nie lubię, no bo muszę kłamać
I don't like fake hoes, czemu tylko takie znam
Wkurwia mnie trzeźwość, dlatego jeden zamieniam na dwa
Nie lubię nudy, dlatego teraz jaram jointy w korku
A jak pokażą zdjęcie, powiem, że to był sobowtór
Nie lubię jak za dużo gadasz do mnie głupia cipo
Nie lubię nie pamiętać, ale czasem się zdarzyło
Omijam fake hoes, no bo zawsze z mą drużyną
Jak będziesz grzeczny, to cię moi ludzie nie zabiją
Omijam fake hoes, to zapadło we mnie bardzo, serio
Ja never sober, no bo co to jest ta trzeźwość
Nie chce wiedzieć co to trzeźwość
Sober, ja nie chce wiedzieć co to
Omijam fake hoes, nie zależnie która mi podaje rękę
Wiem to, ja ciągły progres, no bo nos nie ujebany mką
Jebany głupku, zabawiam się z twą panienką
Podro Eudezet, zawsze bands low
Nie próbuj mnie załadować pod chuja, bo znamy to
Nie jakiś Fukaj, tylko ci Popiker
Dawno mi tutaj pokazał, czym jest tu ten blok
Fuck these fake hoes, z jedną już taką miałem do czynienia
Ziomale zmieniają topy na pesa, żeby mieć za co się ubierać
Drop top, góra dół
Baby właź na stół
Zioło a nie szczur jak puszczasz parę w dupe, chuj
Tylko dobry krój, wszystko dopasowane
Napełniłem ją jak nabój, Mr. Atrament
To mój sakrament, dlatego szlifuje go jak diament
To styl życia który wiodę
Rymy to moje zeznania
Jak jest fake, to chodzi tylko o jedno
Jej naturalne piękno, jebać wnętrze, noszę bands low
Mówię ci mała, że nie lubię jak za dużo mówisz
Chyba dotrze tylko, jak mi się z kontaktem dłuży
Telefon wydzwania, wzywają mnie na zeznania
Tego też nie lubię, no bo muszę kłamać
I don't like fake hoes, czemu tylko takie znam
Wkurwia mnie trzeźwość, dlatego jeden zamieniam na dwa
Nie lubię nudy, dlatego teraz jaram jointy w korku
A jak pokażą zdjęcie, powiem, że to był sobowtór
Поcмотреть все песни артиста