Nie dogania przeszłość mnie kiedy jesteś obok Działasz tak unikatowo Wiesz kiedy jest mi lżej jak pytasz, "Co z tobą?" Wiedz, że masz moją pomoc Znowu się serce rwie, wyłączę wszystko by ocalić poziom mój Zdejmij buty, potem ciuch Wychodzę z klapek na widok twó-ój Nie dogania przeszłość mnie kiedy jesteś obok Działasz tak unikatowo Wiesz kiedy jest mi lżej jak pytasz, "Co z tobą?" Wiedz, że masz moją pomoc Znowu się serce rwie, wyłączę wszystko by ocalić poziom mój By cię posadzić obok tu, by cię posadzić obok tu Pamiętam grunt pękający pod nogami Ci ludzie nie widzą przeszkód, które rozstawili se sami Nie na czysto wymijamy Omijam czystą, wolę browary Bawię się cipką, nie zabawie z wami Nie bawię się w przyszłość, bo nie mam granic, za nic Na pewno to nie dam się kupić, jeszcze mało wiem, ale nie jestem głupi Ze sobą to nie ma potrzeby się kłócić, lepiej chyba znienawidzić tych ludzi Najlepiej to chyba wyjebać se lachę, Sahara w kieszeni to pora na papier Natura w podejściu nie tylko na gazie, za gnoja paliła się lipa na chacie Nie zawsze mówił za mnie mózg, dobrze, że mówiło serce Ślepe dzieci lubią tłum, jako dziecko stałem gdzieś gdzie Nie zawsze świeciło cóż, może dlatego chcę więcej Dziś i patrzę na to z góry, góry Wiem gdzie wkładać ręce Nie dogania przeszłość mnie kiedy jesteś obok Działasz tak unikatowo Wiesz kiedy jest mi lżej jak pytasz, "Co z tobą?" Wiedz, że masz moją pomoc Znowu się serce rwie, wyłączę wszystko by ocalić poziom mój Zdejmij buty, potem ciuch Wychodzę z klapek na widok twój Nie dogania przeszłość mnie kiedy jesteś obok Działasz tak unikatowo Wiesz kiedy jest mi lżej jak pytasz "Co z tobą?" Wiedz, że masz moją pomoc Znowu się serce rwie, wyłączę wszystko by ocalić poziom mój By cię posadzić obok tu, by cię posadzić obok tu