Heyah Delikatesy na telefon Fura zapierdala no bo nafurany chłop Całe miasto śpi, kiedy spływa to po krtani Typy zadufane, zalizane włosy na tył Na tylnych siedzeniach patrzę tylko na liczniki Adrenalina, autodestrukcja na autostradzie Ciekawe, co na to tanie typy Dalej coś dukają o marzeniach i wyprawie Pozwól, że ci coś przedstawię Znasz się na przedstawieniach, a nie na zabawie Czarne zakończenia, siebie tutaj nie zostawię Bo muszę więcej przelać, żeby rozbujać zagładę Twoja załoga nie ma paszportu na te loty Alkohol wyprowadza mnie za rękę ze stref komfortu Moment i wyrucham wasze noty Media ciągle pchają syf do bani, z siłą Son Goku Polotu brak tym kurwom, ale to nie nowość Chciałeś się przekonać, teraz stoisz nieruchomo Ostatecznie nie wiadomo Który to kolega, dlatego zamknięte grono Młodyba, vkie Pozwól że ci coś przedstawię Ziomale na amfie, ale bez ADHD Łatwiej jest mieć wyjebane w kraju afer Jak to się dzieje, że wy wciąż nie kumacie Ziom ześwirował, za dużo myślał o szmacie Trochę się odkleił, co trzy dni zmienia gacie Z jednej walą nosy, z drugiej odmawiają pacierz Od roku walą w chuja, siedź kurwa na chacie Spójrz na otoczenie, każdy tu czeka na cuda Jak coś cię tutaj boli no to sposobem jest wóda W nocy ją kochałem, ale rano "co jest kurwa?" Wychodzę na city, wszędzie opalana butla Ten beton widział więcej niż terapeuci od AA Nie licz na emocje, każdy chcę się tu nachapać Jestem szczęśliwy tylko, gdy materiał wkracza Dwa jeden na karku, od pięciu nie lubię świata Szukają tu prawdy, ale kłamstwo ich karmi Chłopaki na bombie, chociaż nie są z armii Pamparapam, lubię światło latarni Pamparapam, ziomal wziął twoją Barbie Yeah Każdy się boi, każdy się martwi To nie wystaczy - dziwko jestem vkie (Yhy, yhy)