Kishore Kumar Hits

młodyba - Świetlik şarkı sözleri

Sanatçı: młodyba

albüm: Świetlik


Yeah, yeah
Jakbym nie miał wyboru, no ale mam
Do koloru, wyboru, tu podawaj tabletki
Nie mam wygody, gdy gonię hajs
Ale do moich głów dodaje promieni, jak świetlik
Ja czuję, Ty czujesz chu*owy stan
Ale prawda się obroni i dogoni ten mętlik
Kołysze do snu poj*bany kraj
I mi nie odbiorą tego, co pokażę jako pierwszy
Znowu meczymy bułę, całą noc
Patrzyłbym tylko na jej figurę, całą noc
Dużo w naszych głowach, nie rozumiem, ku*wa szok
Czasem IQ buta, nie rozumiem, ku*wa stop
Kręć tymi biodrami tak jak hula-hop
Nie masz mnie za żula, a rozczula Cię mój głupi krok
Kopara na dole, kiedy jesteś tu, a znowu błąd
To nie pierwszy, drugi, trzeci, chyba ku*wa setny, co?
A nagle czuje, że tu coś ode mnie chcą
Gdzie jebanе propsy, mija zazdrość i je*ana złość
No to klops, lepiej się niе wpie*dol
Pilnuj swojej małej, poznała co to mefedron
Ludzi szukałem ze świeczką
Podajemy ręce, kiedy dopada nas piekło
Nieprzespane noce, światłowstręt ziom
Po to żebyś mówił ziomom kto posiada te flow
Scena wciska kit, a my na serio (my na serio)
Scena wciska kit, a my na serio (my na serio)
Scena wciska kit, a my na serio (a my na serio)
Scena wciska kit, a my na serio (serio)
A my na serio (yeah)
Scena wciska kit, a my na serio (yeah)
A my na serio (ooo)
Jakbym nie miał wyboru, no ale mam
Do koloru, wyboru, tu podawaj tabletki
Nie mam wygody, gdy gonię hajs
Ale do moich głów dodaje promieni jak świetlik
Ja czuję, ty czujesz chu*owy stan
Ale prawda się obroni i dogoni ten mętlik
Kołysze do snu po*ebany kraj
I mi nie odbiorą tego, co pokażę jako pierwszy
Jakbym nie miał wyboru, no ale mam
Do koloru, wyboru, tu podawaj tabletki
Nie mam wygody, gdy gonię hajs
Ale do mojej głowy dodaje promieni, jak świetlik
Ty, długo powtarzałem sobie j*b haj, jest maj
Ale zaje*ałem w płuco teraz proszę nie s*aj
To jest, prosta droga by roz*ebać ten kraj
A ty jak nie możesz już na niej wytrzymać, skręcaj
Jak masz czas, to se bimbaj, ale nie wymiękaj
Czegoś chcą te dziewczęta, jakie zwierzęta
Ty, daj odczytać co zaklęte w piętrach
Jak tak na was patrzę, to waszego nie chce skręta
Ci do zestawu rapera jest potrzebna jeszcze pętla, a nie kieta
Wierze w ciebie, jak w kłamstwo z neta
Chyba, żeś tu wleciał na parytetach
Twoja dupa traktuje mnie, jak karton mleka
To, co tak was podnieca, to kartoteka
Spójrz na tych starców wokół i was to czeka
Pikers nie taki głupi, jak na człowieka
Kminie nad klatką z deka, jak was dojechać

Поcмотреть все песни артиста

Sanatçının diğer albümleri

Benzer Sanatçılar