Zmęczone oczy Pytają kiedy spocznę Chyba powoli kończę Nietrwały jak papier Minąłem postęp Technologiczny bokiem Zaktualizuj software Najlepiej cały pakiet Ogrzej mnie od środka jak ta trucizna Wykres emocjonalny, a na nim krzywa Upadłem już dawno, nikt mnie nie widział Spaliłem się dawno, jak każdy krzyczał Uciekam cały czas Bo chcą złapać mnie Obezwładniony tak Jak bezpański pies Hotelowy sen Znów zamawiam dwie Jestem jak własny cień Nienawidzę jej Przyjmę wszystko co podasz Umykają imiona mi Zastąp moją pamięć Fałszywymi wspomnieniami Uwielbiam się zamykać w sobie To takie obce Musisz opuścić moją drogę Zanim dorosnę Ogromna łąka na niej kwiaty A myśli brudne Pusta łazienka w lustrze znaki Pozwól mi uciеc Pozwól mi uciec Pozwól mi uciec