Czasem czujesz potrzebę bez celu iść W szare, obojętne miasto Między ludzi którzy przepychają się Skupieni na swych małych sprawach Między ludzi którzy grzeszą nawet gdy śpią Na świętych ołtarzach Nie chcesz być wtedy Taki jak inni I to ci dodaje sił Nie chcesz być wtedy Taki jak oni I to ci dodaje sił Nie chcesz być wtedy Taki jak inni I to ci dodaje sił Nie chcesz być wtedy Taki jak oni I to ci dodaje sił Tak idąc przed siebie Myślisz bez przerwy O wielce istotnej sprawie Czy to dobrze że ludzie zamiast się uśmiechać Noszą zatroskane twarze Czy to dobrze że ludzie zamiast sumienia Mają kamienne serca Nie chcesz być wtedy Taki jak inni I to ci dodaje sił Nie chcesz być wtedy Taki jak oni I to ci dodaje sił Nie chcesz być wtedy Taki jak inni I to ci dodaje sił Nie chcesz być wtedy Taki jak oni I to ci dodaje sił Nikła twa postać Ginie w miasta mrowisku Gdzie jesteś tylko jednym z wielu Widać wyraźnie że taki stan rzeczy Doskwiera ci mój marzycielu Nie chcesz po prostu być Taki jak inni I to ci dodaje sił Nie chcesz po prostu Żyć tak jak oni I to ci dodaje sił Znużony wędrówką Zmęczony myśleniem Wracasz do pustego domu Tutaj istoty swoich mrocznych refleksji Nie wyjawisz nigdy nikomu Wiesz już że wszyscy ludzie na świecie Pragną tego samego Wiesz już że wszyscy ludzie na świecie Szukają tylko życia łatwego Dlatego stajesz się taki jak inni I to ci dodaje sił Dlatego stajesz się taki oni I to ci dodaje sił Dlatego stajesz się taki jak inni I to ci dodaje sił Dlatego stajesz się taki oni I to ci dodaje sił Zawsze już będziesz taki jak inni Bo to ci dodaje sił Zawsze już będziesz taki jak oni Bo to ci dodaje sił Zawsze już będziesz taki jak inni Bo to ci dodaje sił Zawsze już będziesz taki jak oni Bo to ci dodaje sił