Biało, zimno, smutno samotnie i źle Popatrz, stoję tu, stoję na dnie Mojej samotności, mego zapomnienia Białej ciszy fiordów mego rozżalenia Tak bardzo chciałabym się ogrzać Nie płakać, nie czekać na ciebie A myśli spadają tworząc dywany Wiatr szalem owija nogi Biały żagiel sukni Kamienistość plaży Nieskończoność nieba To wszystko, czego nie chcę Czego mi nie trzeba Czekam na coś, co się nie zdarzy Czekam na coś, czego nie było Czekam na miłość I tylko samotność, samotność jest panem Na końcu każdej drogi I tylko samotność, samotność jest panem Na końcu każdej drogi