Dobrze się pani czuje To świetnie Właśnie widzę jasny wzrok równy krok Jak z marszu A ja jestem proszę pani na zakręcie Moje prawo to jest pani lewo Pani widzi krzesło ławkę stół A ja rozdarte drzewo Bo ja jestem proszę pani na zakręcie Ode mnie widać niebo przekrzywione Pani dzieli każdą zimę każdy świt na pół Pani dalej kocha Jego Pora wracać bo papieros zgaśnie Niedługo proszę pani będzie rano Chłopak czeka pewnie wcale dziś nie zaśnie A robotnicy wstaną A ja jestem proszę pani na zakręcie Migają światła rozmaitych możliwości Pani mówi basta pauza pat Pani mi nie zazdrości Lepiej chodźmy bo papieros zgaśnie Niedługo proszę pani będzie rano Chłopak czeka wcale dziś nie zaśnie A robotnicy wstaną A ja jestem proszę pani na zakręcie Choć gdybym chciał dawno bym się urządził Już widzę pieska bieska stół Wystarczy żebym stał się miły Pani także kiedyś była na zakręcie Dziś pani dostrzega proszę pani te realia I haruje pani jak ten wół A moje życie kolebie się niczym balia Pora wracać już śpiewają zięby Niedługo proszę pani będzie rano Iść do domu przetrzeć oczy umyć zęby Nim robotnicy wstaną A ja jestem proszę pani na zakręcie Moje prawo to jest pani lewo Pani widzi krzesło ławkę stół A ja rozdarte drzewo Bo ja jestem proszę pani na zakręcie Ode mnie widać niebo przekrzywione Pani dzieli każdą zimę każdy świt na pół Pani kocha dalej Jego