Zaczynać znów od nowa, jestem zbyt zmęczona dniem Nie chce mi się znów próbować, daj mi coś na sen Nie dasz mi dojść do słowa bardzo źle to skończy się Chyba nie jestem już świadoma, podają mi lek Jedyne co mam w głowie to autodestrukcja Nie mogę zniszczyć świata cause it's all virtual Właśnie zniszczyłam siebie wirtualna próżnia Mój świat beze mnie i tak nie doczeka jutra i Jutra i, jutra i, jutra i To paraliż Formuje swoje sny, swoje sny Paraliż, Paraliż, Paraliż Nie ważne ile zwlekam i tak nie zobaczę zmian Wiem, że nie warto na to czekać, zabij mnie za dnia Słońce wygasło został już jedynie żar Ostatni promień spali wszystko wokół nas Po co się gniewać wpadam w swej iluzji szał Wiesz, że nie warto na to czekać, ile można stać Po co się gniewasz przecież to jedynie żart Ostatni promień spali wszystko oprócz nas Paraliż, Paraliż, Paraliż