Zatraceni w tym, jakby urwał się film
Nie żałując nic i nie patrząc się w tył
Kreując swoje sny, zamieniając je w czyn
Dzisiaj to, co kiedyś nas niszczyło pozwala nam żyć
Zatraceni w tym, jakby urwał się film
Nie żałując nic i nie patrząc się w tył
Kreując swoje sny, zamieniąc je w czyn
Dzisiaj to, co kiedyś nas niszczyło pozwala nam żyć
Kiedyś zatraciłem się w tym, co urwało mi film
Wtedy nie miałem nic
Płynąłem na fali, która mnie poniosła
I powoli zaczynało brakować sił
Myślałem, że jesteśmy królami życia
Bo nagraliśmy jedną z topowych płyt
Ale tak naprawdę to nie znaczy nic
Dopóki nie nabierzesz pokory by
Udźwignąć to i
Nie zwariować by
Nie dać się skołować przez biznes, alkohol, i dragi, i syf
Który chłoniesz, gdy wydaje się Ci
Że jesteś gotowy, by wejść na sam szczyt
Gówno prawda
Bo życie to jebana walka
Dziś gruby mam kark i twardy charakter
Pozwala odróżnić ten sukces od bagna
Co nie zabije to wzmocni mnie, więc zapierdalam ile sił
Wnioski wyciągam, kontratakuję, nie marnuję żadnych z chwil
Jedno takie... niepowtarzalne jak po nocy świt
Przyjmę na klatę cała watahę, jeśli pozwoli normalnie żyć
Cały świat jest obok, ty jesteś całym światem
Chcę Ciebie na wyłączność, zupełnie tak jak patent
Chcesz być mi wrogiem, bratem? W sumie to bez znaczenia
Biorę co moje zatem, nie mam czasu do stracenia
Wspominam pierwsze teksty, potem pierwsze kawałki
Zatraciłem się bez reszty, tutaj nie ma nic bez walki
Nagle skoczył ranking wokół mnóstwo pokus
Zatraciłem się w tym syfie, życie zaczynało się po zmroku
Debiut roku, weekendy w trasie, postoje, stacje
Backstage, hotele, stracony zasięg, byłem asem
Dziś na wodzy życie trzymam pewną ręką
Zatracony w rapie, do końca wiem to
Zatraceni w tym jakby urwał się film
Nie żałując nic i nie patrząc się w tył
Kreując swoje sny zamieniając je w czyn
Dzisiaj to, co kiedyś nas niszczyło pozwala nam żyć
Zatraceni w tym jakby urwał się film
Nie żałując nic i nie patrząc się w tył
Kreując swoje sny zamieniając je w czyn
Dzisiaj to co kiedyś nas niszczyło pozwala nam żyć
Na ścianie wieszałem raperów, chciałem rapować tak jak oni
Ale nie chciałem rapować tak jak oni
W życiu się czułem jak w tramwaju bez Rumuna, brak harmoni
Ogólnie byłem jak poprzedni wers - popierdolony
A teraz co dzień lajcik i się uśmiecham stale
Nie pytam "co się patrzysz?", bo wiem, że jesteś fanem
Mam to dzięki muzyce, muszę powiedzieć "dzięki" muzyce
Choć przez nią też się zepsułem, są takie kawałki których pierwsze dzięki usłyszę i
Mam ochotę nagrać numer Fuck REHAB
Pana Czlajna dziś zastąpi Pan Ściecha
Może dzięki temu tak poczułem newschool
Sieję wiatr zajawy, zbieram burzę mózgów, yo
Rap na północy, na to wychodzi
To jak po północy szukanie opcji, nie mamy dosyć
Bo melanż się toczy, ludzie dorośli
Styl jak w Łodzi, budzimy podziw, mamy te metody
Dziś mniej tej doby ale Ty sorry, wiemy jak to robić
Sztywniutko na dzielni, lecz do bitu luźniutko
W tej kwesti nic się nie zmieni, suczko kręć mi tu dupką, ha
Zatraciłem się w niej, chyba to pojęła
Że najlepiej biznes rozkręca rosnąca konkurencja, ema
Zatraceni w tym, jakby urwał się film
Nie żałując nic i nie patrząc się w tył
Kreując swoje sny, zamieniając je w czyn
Dzisiaj to, co kiedyś nas niszczyło pozwala nam żyć
Zatraceni w tym, jakby urwał się film
Nie żałując nic i nie patrząc się w tył
Kreując swoje sny, zamieniając je w czyn
Dzisiaj to, co kiedyś nas niszczyło pozwala nam żyć
Поcмотреть все песни артиста