Działo się to w zeszły piątek W naszym barze na Bielanach Ktoś znienacka rzucił wątek Ile człowiek ma z Bociana? Stefan tego baru gwiazdor Któren w życiu nie tknął mleka Ma na strychu takie gniazdo I tam na samicę czeka Jego matka miała pałac Teraz mieszka na ogródkach Piersi dziecku nie dawała A dawała żabie udka Stefan zasnął przy toaście A stąd, z baru Atlantyda Sokratesa 18 Czyli moje gniazdo widać! A tam żona siedzi w oknie A ja ostrzegałem żonę Niech nie siedzi bo jak zmoknie Bedzie potem ważyć tonę ♪ Były w barze też dwie panie Jedna mówi, "Z doświadczenia" "Wiem, że zaobrączkowanie" "Tak naprawdę nic nie zmienia" Chciałoby się w miłość wierzyć Ale życie to gra w bierki Bo zmieniają się partnerzy A niekiedy i partnerki I przedstawia się Teresa Oczkiem tak zalotnie mruga Że ją gnam na Sokratesa 18, klatka druga A tam żona siedzi w oknie A ja ostrzegałem żonę Niech nie siedzi bo jak zmoknie Bedzie potem ważyć tonę Z nieodłącznym papierosem Obserwuje okolicę I przepędza jednym ciosem Inne lewe bocianice Starczy więc namysłu chwila By zrozumieć, proszę Pana Człowiek może od goryla Ale goryl od bociana ♪ Człowiek może od goryla A już Stefan to na pewno!