Z samotności tej największej Z której przyszedł człowiek Wymyślono ogień, koło oraz kości do gry Z samotności tej największej Z której nikt nas dotąd nie uzdrowił Ktoś w bezsenne noce skomponował koncert Na milczące skrzypce, świt i łzy Zbudowano piękny dom Od piwnicy aż po strych W oknie w stutysięczną noc Kolorowa lampa lśni A więc co sprawia, że Nigdy nikt nie zapukał do drzwi? Z samotności od tej Pierwszy raz przeżytej chwili Było bliskie kino, jazz i pierwsze loty do gwiazd Z samotności złej Zapisano już papieru tyle Wciąż zmieniano stroje, było parę wojen Z samotności starszej niż ten świat Zbudowano piękny dom Od piwnicy aż po strych W oknie w stutysięczną noc Kolorowa lampa lśni A więc co sprawia, że Nigdy nikt nie zapukał do drzwi? Zbudowano piękny dom Od piwnicy aż po strych W oknie w stutysięczną noc Kolorowa lampa lśni A więc co sprawia, że Nigdy nikt nie zapukał do drzwi? Od piwnicy aż po strych W oknie w stutysięczną noc Kolorowa lampa lśni A więc co sprawia, że Nigdy nikt nie zapukał do drzwi?