Zjawił się pod wieczór przemarznięty mały elf Mówił, że na kilka chwil Wkrótce minął miesiąc i kochany mały elf W serce zapadł mi, jak nikt Cichy jak żak ruszył va banque W kółko je t'aime, w gwiazdach jak Lem Gdzież tam bon ton, zmysłów voyager Pieścił mnie aż do szczytu marzeń Budził mnie niewinnie w środku nocy mały elf Pytał, czy to sen, czy nie? Lubił się zaklinać, że na zawsze, mały elf Zawsze się rozwiało w dym Wszystko, co chciał, tu u mnie miał I winegret, i plac Pigalle I variétés, chłodne trzy czwarte A został żal, smutne dell'arte ♪ Może to deszcz, może to łza Pytasz, jak jest? Comme çi, comme ça Mowił, że błąd, że nudzi się Otwarte drzwi, więc s'il vous plaît Wyszedł tak pod wieczor mój znudzony mały elf Czekam, pewnie czekać chcę Łatwo go poznacie, nie pytajcie więcej mnie Ot, zwyczajny mały elf