Był taki muzyk, co Szczęście zgarniał oktawami Na klawiszach zwykłych znalazł je Nie wiadomo, skąd się wzięło to Samo szczęście w jego grze Gdyby tylko czasem Smutni ludzie posłuchali Jasnych etiud w biało czarnej skali Gdyby chłodne muzy pokochały go Dźwięk nie wypadłby mu z rąk Koniec gry Nawoływał nocny stróż A pianista ciągle śnił I nie wiedział, że to już Koniec gry ♪ Szczęśliwy muzyk Zapomniał się przy fortepianie Gdy w żałobie szarej wstawał dzień I zamilkło nagle dziwne to Złote szczęście w jego grze Nie wierzyli ludzie w bajki wydumane Wszystko było takie już ograne Dzieł zmęczonych słuchał rozstrojony świat Nie znal nikt szczęśliwych gam Koniec gry Choć pianista bardzo chciał Nie przypomniał sobie fraz W których pełno było gwiazd Koniec gry Nawoływał nocny stróż A pianista ciągle śnił Nie chciał wiedzieć, że to już Koniec gry, mmm