Pan rzuca słowa na ciszę Jak wiosna liście na drzewa Niech Pan mi coś napisze A Pani mi to zaśpiewa O sercu szczerozłotym O szczęściu i o nadzieji Ale też trochę o tym że czasem się nie klei Trochę o szczęściu i o nadzieji I że się czasem nie klei Po plecach będą szły ciarki Krytykom i publiczności A inne piosenkarki Niech oszaleją z zazdrości O sercu szczerozłotym O szczęściu i o nadzieji Ale też trochę o tym że czasem się nie klei Trochę o szczęściu i o nadzieji I że się czasem nie klei Pan kompozytor w ferworze Sam siebie głaszcze po rękach I cieszy się mój Boże Ależ mi wyszła piosenka O sercu szczerozłotym O szczęściu i o nadzieji Ale też trochę o tym że czasem się nie klei Pan w moje życie tak wdarł się Jak wodór albo dwutlenek Mówi się że na Marsie Stwierdzono ślady piosenek O sercu szczerozłotym O szczęściu i o nadzieji Ale też trochę o tym że czasem się nie klei Ale jeśli się czasem uda Znaleźć metafizyczny klej To dzieją się takie cuda że hej Ale jeśli się czasem uda Znaleźć metafizyczny klej To dzieją się takie cuda że hej że hej