Teraz już wiem, że te słowa nic nie znaczyły Koszmar wybudza o piątej, a śpię dopiero od godziny Czuję tę suszę, moje myśli więdną jakby na gorącej pustyni Jak róże w Twoim wazonie, co dawno już nie ujrzał wody Łatwo Ci przyszło zapomnieć, niestety ja Ciebie nie wyrzucę z głowy Nie mam chwili by odetchnąć, wciąż czuję się osaczany Spróbuj zrozumieć, że głębokich uczuć nie powinno się marnotrawić Mieliśmy zwiedzić Mediolan, pod koniec roku Warszawę Chciałem Cię obok przez każdą sekundę i wszystkie plany były razem Piszesz mi o głupi bilet, gdy ja trzymam ten w jedną stronę Chciałem porozmawiać chociaż przez chwilę, Ty nie chciałaś nawet przez moment Czym ja sobie zasłużyłem, by nie usłyszeć nawet słowa Całe życie błądzę, teraz już wiem, że muszę zamknąć pewien rozdział Nagrałem Zakochani, bo nie widziałem granic Nagrałem W duszy świece gasną, a teraz już wszystkie pogasły Nagrałem Dłoń do dłoni, pozostała druga opcja Setny raz myślę o niej, ale wciąż nie widać końca Setny raz myślę o niej Setny raz myślę o niej Setny raz myślę o niej Pora zamknąć pewien rozdział Pora zamknąć pewien rozdział Pora zamknąć pewien rozdział Ciągle jest mi głupio, że tyle razy zawiodłem Czemu nasze drogi się rozeszły w taki sposób Od zawsze mówiłem, że przeżywam trochę mocniej Zszarpane emocje ciężej jest wydobyć, zrozum Wszystko było szczere, a przynajmniej z mojej strony Wciąż próbuję sobie w głowie wszystko poukładać Miałem gorsze chwile, nie potrafiłem być dobry I za wszystko Cię przepraszam Wszystkiego najlepszego