Swizzy na beacie ziomal Swizzy, Diho, ha! Swizzy, Orangutan (naajak) Mam ciągle pizdę na oku jakbym walczył w klatce Ona łapie za dźwignię jakby siedziała w gokarcie Dostaję od niej fotki jak od łazika na Marsie A każda ciągle wraca jakby jeździła na rampie U mnie ciągle się kręci jakbym jeździł na rolkach Ty masz grupę debili jakbyś mieszkał w Tworkach A jak wkładałeś w dwie dziury to wkładałeś w kontakt Chcesz robić tu hałas jak suki na bombach Ona chce być Kossak jak łapie za pędzel Jest w tym całkiem dobra jakby skończyła uczelnię Ja dobieram się od tyłu jakbym zmieniał jej baterie A nie idę do kina za rękę Nie sprzątam, bo nie jestem cieć Nie jest brudno, ale są świnie, jest chlew Jak chcą mnie złapać za coś też jest Nic nie robi tak dobrze jak cash Jestem ciągle na bombie jak zawleczka w granacie Mam zielone kwiaty jak botanik na chacie Duże mam łóżko jak król ma w komnacie A na trzeźwo to mnie wcale nie znacie Robię bimber jak ćpuny gotują kompot Ty lepiej się stąd zawijaj jak rollmops A nie ciągle mi tu wzdychasz jak pornos Ja zarabiam, nie rapuję na wolno Wchodzę do niej z trąbą jak słoń wchodzi na wybieg A po uczcie to zostawiam napiwek Czuję od niej ciepło jakbym wkładał w kominek Jestem orzeł a ty jesteś koliber Nie sprzątam, bo nie jestem cieć Nie jest brudno, ale są świnie, jest chlew Jak chcą mnie złapać za coś też jest Nic nie robi tak dobrze jak cash (nie)